Daga wiedział, że tata ma rację. Nie spędza z nimi zbyt dużo
czasu. Miał nadzieję, że rodzice to rozumieją. Chociaż jemu samemu trudno było
to pojąć. Po prostu wciąż jeszcze ciężko było mu się przyzwyczaić, że ma ich
oboje. Zwłaszcza, że był przecież przez większość czasu poza domem.
Mimo to bardzo
cieszył się na te święta. I nawet na śniadanie z rodzicami.
Tom szedł obok
syna i przyglądał mu się co jakiś czas. Sam przed sobą nie chciał przyznać, że
obawia się jego dorastania. Po pierwsze chłopiec jest od niego silniejszy. Nie to jednak spędza mu sen z powiek. To jego towarzysze i to, że w każdej
chwili mogą go im zabrać. Mają do tego prawo. Azazel zwłaszcza, dlatego
postanowił odbudować relacje z synem i to już dziś, bo wystarczy jedno słowo
Daga, a może już nigdy go nie zobaczyć. Tego obawiał się bardziej niż śmierci.
-Tato, podobno mogę
dziś być na zebraniu.- syn popatrzył na niego poważnie.
-Tak, dziś
opowiemy wszystkim, co się stało z naszym medykiem.- posłał mu delikatny uśmiech.
-Będę musiał o tym
opowiadać?- Daga nie był zadowolony.
-Nie chcesz, prawda?- Tom przystanął i kucnął przed chłopcem.
-Nie.- pokręcił smutno
głową.- Tato, ja nawet do końca nie wiem, co się stało. Cieszę się, że to koniec,
ale Azazel i Elwern wiedzą o tym więcej. Ale chcę być na spotkaniu, tęsknie
za wujkami i ciociami.- to ostatnie zdanie wypowiedział z lekkim uśmiechem i
przytulił się do rodzica. Riddle ze zdumieniem i ulgą objął syna. Chłopiec był
małym manipulantem i nie mógł być z niego bardziej dumny.
-Dobrze, niech tak
będzie.- musnął ustami czoło Daga i podniósł się.- A teraz chodźmy, bo tata na
pewno już zaczął jeść.
Nie pomylił się.
Syriusz nie czekał na nich i gdy weszli, był w trakcie jedzenia swojej jajecznicy.
Mimo to uśmiechnął się do nich i wstał.
-Daga, to ty nie
śpisz?- Poczochrał mu włosy.- Mam nadzieje, że Tom cię nie obudził. Bo jeden z
nas cierpi z tego powodu wystarczająco.- tu uniósł rozanielone spojrzenie na
ukochanego i usiadł z powrotem.
-Nie.- Daga
roześmiał się. Uwielbiał, gdy tata tak się zachowywał. Jak by był nie wiele
starszy od niego.- Już nie spałem. Lubię czasem wcześnie wstać.- usiadł obok
Syriusza i nałożył sobie na talerz kilka kanapek.
-Jak Tom.- Syriusz
nie miał takich obaw jak jego ukochany. Może dlatego, że bardziej rozumiał połączenie
syna z mężczyznami jego życia, a może dlatego, że robił wszystko, by nie
prowokować Azazela. Tom, jako partner dominujący, przy aniele czuł się w pewien sposób
zagrożony i wszelkimi sposobami chiał umocnić swoją pozycję. Co on sam uznawał
za niepotrzebne i bezsensowne, ale miał na tyle oleju w głowie, żeby głośno o
tym nie mówić. Wystarczająco dużo już spędził samotnych nocy.- Daga, co powiesz
na świąteczny wypad w góry? Wiem, że lubisz takie wędrówki. - zmienił temat.
-Bardzo chętnie,
ale czy możemy pojechać tylko we troje?- Nawet nie przemyślał pytania. Wydawało
mu się całkiem właściwe.
-Bez Azazela i
Elverna?- Tom nie mógł powstrzymać zdziwienia.
-Tak, bo wiecie, oni chcą pobyć sami.- tu oczywiście spłonął rumieńcem i spuścił zawstydzony
wzrok.
-Skoro tak...-
Syriusz wtrącił szybko.- to mi podoba się jeszcze bardziej.- przytulił do siebie
syna i posłał ukochanemu ostrzegawcze spojrzenie. Przecież on też może go
wyrzucić z łóżka, gdy ten przesadzi.
-Na czym to skończyliśmy?- Azazel uśmiechnął się do kochanka głaszcząc delikatnie jego biodro.
-Chyba jeszcze
pamiętam.- Elvern pocałował go zachłannie i przejechał palcami po jego nodze, uwzględniając szczególnie wewnętrzną stroną ud, dzięki czemu mężczyzna zadrżał
z przyjemności.
-Zaczekaj, kochany.-
Azazel podniósł się nagle.- Mam coś dla ciebie.- wstał i przeszedł wolno przez
pokój rozkoszując się tym, jak kochanek na niego patrzy. W swojej skrytce miał
ukrytą nową zabawkę, którą już od jakiegoś czasu chciał wypróbować.
Tylko że, gdy już
wracał z pakunkiem w ręku, nagle coś zobaczył. Podszedł do kąta i podniósł małą,
czerwoną książeczkę.
-Aza?- Elvern
również wstał i zbliżył się do mężczyzny.- Co to?- Zapytał stając obok.
-Myślę... to chyba...
pismo Daga- sam nie wiedział, co ma na to powiedzieć, bo to wyglądało na
pamiętnik, ale nie taki zwykły. Czyżby ich maluszek miał aż taką wybujałą
wyobraźnie? Albo... nie, to ostatnie nawet nie do końca dotknęło jego umysłu,
gdy wyrzucił myśl ze świadomości.
-Kochany, pokaż mi
to. – elf był zaniepokojony miną ukochanego. Wyjął mu delikatnie książeczkę z
ręki. Od razu poznał, co to może być i nie mógł powstrzymać uśmiechu.
-To jego sny, prawda?- Anioł czytał mu przez ramię.
-Na to wygląda.
Jak my mogliśmy tego nie zauważyć?- doszedł właśnie do końca pierwszego wpisu i
nawet on się zarumienił.
-Wynagrodzimy mu
to.- Azazel pocałował ukochanego w kark.- Chodź, poczytam ci.- podniósł go i
zaniósł do łóżka.
-Tylko rób to powoli.-
pocałował go w policzek i usiadł wygodnie przytulając się do niego. Jedna z jego
dłoni powędrowała do sztywniejącego członka. Nie zdziwił się, gdy Azazel zrobił
to samo.
„Słońce padające na opalone ciało
Azazela sprawiło, że jego skóra nabrała złotego blasku. Ja sam byłem zawsze
blady. Teraz jednak doskonale widziałem, jak nasze ciała pasują do siebie. Jak wspaniale
się uzupełniają. Byliśmy sami, ale Aza nie dał mi ani chwilę odczuć tego, jak
bardzo tęsknię za Elem. Teraz właśnie tulił mnie do siebie i pieścił delikatnie
pocałunkami.
Było mi coraz przyjemniej. Mimo że wciąż miałem na sobie
spodnie, byłem świadomy, że robię się coraz bardziej podniecony. Azazel
ocierając się o mnie zdradził to samo.
-Kochanie, zamknij oczy.- wyszeptał mi do ucha. Spełniłem jego prośbę od razu. Byłem ciekaw, co zamierza zrobić. I nagle do jego ust i dłoni dołączyło coś jeszcze. Jakby
delikatne muśnięcie źdźbła trawy na moich sutkach. Nie myliłem się. Gdy
uchyliłem powieki, to właśnie miałem przed sobą. Silna dłoń powędrowała do
wnętrza moich spodenek i nie mogłem powstrzymać jęku rozkoszy i wyczekiwania.
-Aza.- szepnąłem
pospieszając go tym. To oczywiście mi się nie udało. Bo, owszem, dotykał mnie,
ale z premedytacją omijał ten jeden, czuły punkt, który wyrywał się ku niemu.
-Cii.. mamy
czas. Rozluźnij się, skarbie.- ale w końcu musnął kciukiem czubek mojego penisa,
a ja zacisnąłem wargi tłumiąc krzyk. Uniosłem biodra do góry i pozwoliłem się
mu rozebrać. Nie chciałem jednak być do końca bierny i próbowałem się podnieść,
by też go dotknąć. Nic jednak nie wskórałem, bo poczułem jego ciało na swoim.
Otworzyłem oczy, by spojrzeć w jego. Ten uśmiech, ten wzrok sprawił, że zadrżałem.
Dodatkowo jego erekcja wbijająca się w moje udo...- Po prostu naciesz się moim
dotykiem.- pocałował mnie delikatnie i namiętnie. Nie zdążyłem jednak do końca
zareagować, bo zniknął. Na szczęście tylko po to, by wziąć mojego penisa w
usta. Tym razem nie powstrzymałem krzyku. Nie chciałem. To było wspaniale. Za
każdym razem. Teraz jednak coś było inne. Nie miałem jednak do tego głowy.....”
Azazel przerwał,
bo ktoś zapukał do drzwi. Musiał wziąć głęboki oddech. Elvern wymruczał jakieś
przekleństwo po elficku i przykrył się zły. Ile można im przerywać i to jednego
dnia?
-Proszę.- odezwał
się w końcu.
-Wybaczcie, nie
chciałam wam przeszkadzać- odezwała się od progu Narcyza.- ale wszyscy już są i
nikt nie wie o co chodzi....
-Już idziemy.-
Azazel westchnął znudzony. Może powinni zrobić sobie krótki wyjazd, albo
chociaż zabezpieczyć sypialnię.
Narcyza miała
rację. Takiego tłumu nie było we Dworze już dawno. Niektórych z nich nigdy
jeszcze nie widzieli.
Niemniej jednak
wszyscy zajęli swoje miejsca przy stole, jak za starych, dobrych czasów. U
szczytu stołu stały trzy puste jeszcze trony, a obok tego po lewej dwa puste
krzesła.
-Siadajcie.-
powiedział Lucjusz. Po jego prawej stronie siedział Severus. Za nim
Narcyza. Wszyscy patrzyli na siebie wyczekująco, ale nikt nie rozmawiał. Czuło
się tu też podniecenie i zaniepokojenie.
W końcu po kilku
minutach do sali wszedł Tom z Syriuszem za rękę. Za nimi szedł Daga i uśmiechał
się zadowolony. Zajął swoje miejsce i ujął dłoń Azazela. Był spokojny i szczęśliwy.
Może aż za bardzo.
-Moi drodzy.- Tom
zabrał w końcu głos.- Dziś mamy powód do świętowania. Dlatego jestem wdzięczny
wszystkim za przybycie. Niektórych nie widziałem od lat... Ale do rzeczy. Jak
wiecie, Albus Dumbledore to największy wróg naszej sprawy... Jednakże nie
stanowi już zagrożenia. Chciałem, by mój ukochany syn opowiedział wam o tym, co
się stało. On jednak wyraził inne życzenie. Dlatego proszę o zabranie głosu
Azazela i Elverna, jego ukochanych towarzyszy.- usiadł i dał Azazelowi znak
dłonią, by wstał.
-Lord Voldemort
chce, żebym wam opowiedział o śmierci Dumbledora....- po tych słowach nikt z
zebranych nie potrafił powstrzymać okrzyku ulgi. Zebranie momentalnie przerodziło się w okrzyki
i wiwaty.
Tom nadal ma jakieś dziwne, spiskowe teorie dotyczące towarzyszy Daga. Lepiej by szczerze z nimi porozmawiał. Syriusz zachowuje się o wiele rozsądniej.
OdpowiedzUsuńTen pamiętniczek to jest coś. Czyżby Daga zapisywał w ni wszystkie swoje erotyczne sny? Może by było warto dać go poczytania Tomowi.
Narcyza nie ma wyczucia. Zepsuła taką fajną randkę.
Śniadanko z rodzicami i planowany wyjazd. Jak miło :) Daga rzeczywiście powinien spędzać więcej czasu z rodzicami. Aza i El będą mieli za to czas dla siebie... mam nadzieję, że wykorzystają go konstruktywnie. No i oczywiście nie chcę żeby nasza trójka rozstała się na długo ;)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podobał. Zwłaszcza notka z pamiętnika Daga ;)
Życzę weny.
gnose
Rozdział super. Dynamika mi się podoba, tak samo obawy Toma i lekkie podejście Syriusza. Nie mogę się doczekać połączenia Harry'ego wraz z resztą. Dużo weny. Zapraszam też na mojego bloga
OdpowiedzUsuńnotka ciekawa a najbardziej jak czytaja pamietnik i sa zli że im przerywają i postawa Toma jest świetna
OdpowiedzUsuńMoże i jest mały, ale manipulowanie ludźmi ma we krwi i dostaje to, co chce, nic dziwnego, że Tom jest dumny z syna. Podoba mi się podejście do Syriusza do sprawy, rozumie sytuacje. To teraz czeka nas wielkie świętowanie:) Było pewne, że w końcu znajdą pamiętnik, choć myślałam, iż stanie się to trochę później. Pozdrawiam i życzę weny:)
OdpowiedzUsuńSuper notka weny życzę
OdpowiedzUsuń~Niebieska
Haha! Dumbel gryzie piach. I tak ma być. Niech mi tylko zmartwychwstanie, to tam już załatwię z nim sprawę *zakasa rękawy* Daga ma być szczęśliwy i tylko przejmować się konfliktem Tom vs Azazel. Naprawdę nie kumam facetów. Tom chce zaznaczyć swoją pozycję, a wie, że przecież Aza nie zrobi nic jego synowi. Ehh... Te samce.
OdpowiedzUsuńDorwali jego dzienniczek? Obraz w głowie - Aza z Elvernem czytają książeczkę z wypiekami na twarzy.
I co Aza chciał dać swojemu ukochanemu? Hm.. Szczerze, pomyślałam o jakimś dildo czy cóś. Widzisz co ty robisz ze mną?
Nie zanudzam,
Lau~
Pomysł z wyjazdem rodzinnym bomba, el i aza będą mieli czas przwstudiowac znalezisko i troche pineda sami....nota fajna ciekawe co bylo w pudeleczku??
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Centaurian
*_* tyle było tu dobroci, że nawet nie wiem co napisać,.,, wyjazd w góry... Aza i El sami awww xD
OdpowiedzUsuńA książeczka ze snami Dagi.. no p prostu idealny rozdział :)
Czekam z niecierpliwością na kolejną notkę ;3
Twoja Maru;*
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Tom to jakieś spiskowe teorie ma na temat Azaela i Elvrena, znaleźli pamietnik no to wyobrażam sobie że Szazel urzeczywistni ten sen Dagdy...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka