wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział 52*

Daga bardzo powoli i niepewnie wszedł do sypialni. Ani Azazela ani Elverna nie było jeszcze w pomieszczeniu, a to dawało mu trochę czasu, żeby wszystko przygotować.
Nie mógł już dłużej czekać i postanowił sam zając się uwiedzeniem towarzyszy. Był po wielu bardzo przydatnych lekturach. No i po troszkę krępujących zakupach z Draco. 
Ale wiedział, że to co się wydarzy będzie tego warte. 
Łóżko już czekało przygotowane. Pięknie zasłane czarnym jedwabnym prześcieradłem i czerwonym poduszkami.
Obok chłodził się szampan i leżała czekolada. Cały pokój był przyciemniony i tylko kominek dawał niewielkie światło. Daga uśmiechnął się sam do siebie. Tak, to musi się udać.
Nie zwlekając ani minuty dłużej poszedł do łazienki, miał może trochę czasu, ale z drugiej strony wcale nie tak dużo, jakby chciał.
Stał pod prysznicem próbując uspokoić nerwy. Bo nie ważne ile by przeczytał, to ciągle coś mogło pójść nie tak. A tego by nie chciał. Spojrzał na zegarek. Miał jeszcze tylko 15 minut przed powrotem towarzyszy. 
Ubranie, które wybrał razem z Draco, wisiało na wieszaku przy drzwiach i im dłużej na nie patrzył, tym bardziej wydawało mu się głupie.
Składało się z błękitnych koronkowych stringów i przeźroczystej koszuli sięgającej do ud. Był wściekły na samego siebie, że dał się na coś takiego namówić.
Niestety nie miał już czasu. Odrzucił ręcznik i szybko się ubrał, po czym stanął przed lustrem i zaczął czesać swoje długie, ciemne fale. Dopiero niedawno pokochał te włosy i teraz były jednym z jego największych atutów, były mocne miękkie i błyszczące.
Zostało 8 minut. Po raz ostatni przejrzał się krytycznie w lustrze i uśmiechnął do swojego odbicia. Musiał przyznać, że wygląda bardzo dobrze.
Wrócił do sypialni i położył się na łóżku. Teraz już tylko czekał.

-Daga, kochanie, jesteś tu?- Usłyszał Elverna, ale wiedział, że wrócili oboje.
-Tak, w sypialni.- odpowiedział na tyle głośno, żeby go usłyszeli, ale na tyle cicho, żeby nie popsuć efektu.
Zanim weszli, ułożył się na boku, podparł głowę ręką i zgiął jedną nogę w kolanie. W tym momencie drzwi się otworzyły.
-Skarbie, czemu się...- Azazel już nigdy nie dokończył tego pytania. Obaj mężczyźni zaniemówili przyglądając się chłopcu oczami pełnymi pożądania.
-Czy coś nie tak?- Zapytał Daga niewinnie. 
-Maleńki.- Azazel przełkną ślinę- Po co to wszystko?
-Chcę się z wami połączyć.- szepnął rumieniąc się i wstał. W jednej chwili El był obok niego dotykając miękkiej tkaniny jego koszuli.
-Skarbie, jesteś pewny?- Zapytał elf poważnie, gotowy w każdej chwili się wycofać.
-Tak.- wyszeptał i stając na palcach pocałował go przelotnie w usta. Azazel stał za nim i całował go po szyi.
-Czy chcesz najpierw połączyć się z Azazelem?- Zapytał Elvern sadzając go aniołowi na kolanach.
-Z wami na raz.- i zarumienił się jeszcze bardziej. Mężczyźni popatrzyli na siebie nad jego głową i jednocześnie podjęli decyzje. Elvern przysunął się do nich i wpił się w usta Azazela jednocześnie ściągając koszulę Daga. Anioł jedną ręką objął elfa, a drugą masował ramiona chłopca. Daga był zachwycony. Przed sobą miał wspaniałe szczupłe ciało Elverna, a za sobą wspaniale umięśnioną klatkę piersiową Azazela.
I nagle leżał na pościeli w samych stringach, z jednej strony całował go Aza, a z drugiej El. On też chciał odwzajemnić pieszczotę i poruszył się pod nimi.
-Kochanie, to jest dla ciebie.- szepnął Azazel uśmiechając się do niego i złożył na jego ustach pełen miłości pocałunek. El tym czasem całował jego podbrzusze i raz po raz swoim szczupłym długim palcem trącał rosnący w małych majteczkach członek. Aza, nie przerywając pocałunku, jednym ruchem pozbawił dumnie prężącą się erekcje ukochanego z tego więzienia, a Daga po raz trzeci tego wieczoru oblał się rumieńcem. Elvern zrobił miejsce Azazelowi i gdy ten wziął członek do ręki, zaczął się bardzo powoli rozbierać.
-Skarbie, nie zamykaj oczu.- szepnął do Daga dotykając jego policzka.- patrz na mnie.- pocałował go i guzik po guziku rozpinał koszulę. Azazel najpierw powoli przesuwał dłonią w górę i w dół drugą pieścił podbrzusze i z uśmiechem obserwował towarzyszy. Daga drżał i wił się pod jego dotykiem przygryzając wargi, by nie krzyczeć.
Elvern był już nagi, a jego członek wymagał uwagi. Zajął miejsce obok Azazela i on wziął Daga do buzi w całości. Młody kochanek jęknął i poderwał biodra do góry. Azazel ukląkł za Elvernem i całował go po szyi i ramionach, on pozbawił się ubrania zaklęciem. Nagle sięgnął jedną dłonią do członka elfa, który zamruczał powodując, że Daga niemal doszedł. A druga ręka anioła bardzo powoli powędrowała do wejścia najmłodszego kochanka. Gdy ten poczuł w sobie palec, najpierw zesztywniał i chciał się wyrwać, ale Elvern przyspieszył ruchy języka i tylko jęknął zadowolony. Z drugim poszło już znacznie lepiej, bo Azazel odnalazł prostatę chłopca, w którą raz po raz uderzał. Elvern nagle zamienił ich pozycje i teraz to on leżał na pościeli, a Daga na nim twarzą do Azazela, który przejął w dłoń nabrzmiały członek i bardzo wolno go pobudzał niemal do samego końca.
-Skarbie, gotowy?- Zapytał cicho.
-Tak.- wyszeptał Daga zaciskają ręce na dłoniach obejmującego go elfa. Azazel położył sobie nogi kochanka na ramionach i bardzo wolno wszedł w ciepłe, ciasne ciało niemal dochodząc.
Daga krzyknął, ale nie z bólu, dawno przestał odczuwać coś takiego, teraz był w krainie przyjemności, a gdy Azazel zaczął się w nim poruszać, musiał walczyć z całej siły, żeby nie dojść za szybko.
-Kochanie, masz miejsce dla mnie?- Jak przez mgłę usłyszał Elverna i tym razem zdołał tylko pokiwać głową i poczuł, że drugi członek, troszkę mniejszy, wchodzi w niego ostrożnie. Aza całował go po twarzy i szyi a El po ramionach i obaj odnaleźli wspólny rytm. 
-Teraz!- Rozkazał Azazel i wszyscy troje doszli w tej samej sekundzie tak głośno i gwałtownie, że gdyby nie czary wyciszające, byłoby ich słychać w całym domu. Tęczowe światło rozbłysło z ogromną siłą...

Daga obudził się nagle cały spocony z przyspieszonym oddechem i po raz pierwszy w życiu z bolącą erekcją domagającą się uwagi. Miał szczęście, że było południe i był sam w łóżku. Wstał i niemal biegiem udał się do łazienki starannie zamykając za sobą drzwi. Musiał pobyć sam.



################################################################################
Mój pierwszy trójkąt. Mam nadzieje że wyszedł mi znośnie. Dla wszystkich zboczuszków a zwłaszcza dla Maruchan (leniuszku zmobilizuj się do nowych rozdziałów) i Strega Bianca z podziękowaniem