sobota, 10 grudnia 2011

Rozdział 9c

Daga miał ochotę opowiedzieć o spotkaniu Azazelowi, ale w połowie drogi do jego sypialni przypomniał sobie, że go nie ma. Mimo to zakradł się cicho do jego sypialni, żeby spokojnie pomyśleć.
To był piękny duży ale ciemny pokój. Duże okno zasłonięte było ciemną brązową zasłoną. Tylko kilka ciężkich ciemnych mebli i półek z książkami, no i ogromne łoże z niebieską ciemną satynową pościelą.
Tu właśnie skierował swoje kroki. Położył się i wdychał kojący zapach ukochanego. Bardzo za nim tęsknił, ale rozumiał jego odejście, miał tylko nadzieje że szybko wróci.

Gdzieś w górach Azji, ubrany na czarno wędrowiec zbliżał się do jedynej na szlaku  groty.
-Azazelu!- Usłyszał od wejścia
-Witaj, przyjacielu- ściągnął z głowy kaptur i stanął na perzeciwko wysokiego, szczupłego białowłosego mężczyzny
-Te twoje obawy- położył mu rękę na ramieniu
-To tylko dziecko, wiesz o tym- usiadł na kamieniu
-Chcesz być odporny?
-Balamie daj mi 5 lat, błagam- Azazel nie spuszczał wzroku ze starego przyjaciela, mieszającego coś teraz w kotle na drugim końcu groty
-Mamy zasady, wiesz o tym wszyscy się na to zgodziliśmy - Balam nabrał do naczynia gorący napój- Jest jednak sposób
-Zrobię wszystko- wstał i podszedł do niego
-Gdy tylko dotkniesz jego albo on ciebie poczujesz ból, to powstrzyma cię przed naruszeniem niewinności twojego towarzysza, ale nie przed potrzebą jego bliskości. A co do zazdrości którą teraz odczuwasz, na to nie ma sposobu , to wiążę się z samym posiadaniem towarzysza
-Dobrze...
-To lata, nikt wcześniej tego nie wytrzymał..
-Ja tak!
-Jeśli takie jest twoje życzenie. Im bardziej niedozwolony dotyk tym ból będzie większy
-Wiem
-Można to jednak obejść. 14 urodziny twojego towarzysza, ale on sam musi do ciebie przyjść. Wtedy i tylko wtedy będziesz mógł w pełni go posiąść przed czasem i będzie to legalne
-A jeśli się złamię
-Umrzesz, tym samym skazując jego na śmierć. Zastanów się przyjacielu
-Nie ma nad czym już byłem blisko i ta zazdrość krzywdzę jego rodzinę
-Musi być naprawdę wyjątkowy. Wypij- podał mu naczynie- Zaśniesz na 2 dni, a później wrócisz do niego
-Dziękuję ci- podniósł naczynie do ust i nie zastanawiając się ani chwili dłużej wypił gorący płyn. Nim żdążył dokończyć to co miał przygotowane osunął się na ziemię.
-W co ty się wpakowałeś drogi przyjacielu- pokręcił głową Balam i przeniósł go do innej części groty gdzie ułożył go na łóżku.

Wieczorem Lucjusz, Narcyza, Bella, Rebastan, Rudolf i Regulus czekali na przybycie Severusa.
-To było....- Regulus wciąż jeszcze nie pozbierał się po tym jak zobaczył Toma
-A Daga, on już tyle przeszedł- Narcyza znów odzyskała nadzieje
-Tom ma doskonały plan- Severus wyszedł z komina od razu wpadając w objęcia Regulusa
-Więc jaki no i jak ci się udało- Lucjusz zachował swój sceptycyzm
-Znak. Nie wiem jak ale pewnego dnia się uaktywnił. Zacząłem szukać. Pod nosem Dumbledora
-Myślisz, że on nie wie?-Bella również miała swoje obawy
-Jeśli by wiedział nie przeniósł by Kamienia Filozoficznego do szkoły
-Co?!- zebrani nie mogli uwierzyć w swoje szczęście
-Dlatego Tom odzyska ciało, tylko oczywiście musimy obejść zabezpieczenia, dlatego to zajmie miesiące
-Postaram się dostać do Syruisza, będzie taki szczęśliwy- Lucjusz podniósł się z  miejsca
-Nie- Severus zrobił to samo- Jeśli coś się nie uda, możesz go tym zabić
-A co my możemy zrobić?- Zapytał Rudolf
-Na razie czekajmy na instrukcje- Severus podniósł Regulusa z krzesła- Jest późno, a ja jeszcze muszę wrócić do szkoły
-Zawsze pomocny- Ze złością wyszeptała Bella
-Kochana- Rudolf objął żonę- To jest powód do świętowania- ucałował ją lekko i wyprowadził z salonu.

-Kochanie co tu robisz?- cichy głos Azazela i jego ciepły oddech obudziły Daga
-Czekałem, tyle dni ,a ty nie wróciłeś- zarzucił mu ręcę na szyje
-Maleńki...
-Ci, pocałuj mnie
-Tak bym chciał..
-Zrób to- Daga przysunął się bliżej. I poczuł usta ukochanego na swoich. Azazel położył go na poduszce, dotykał brzucha, całował szyję.
-Daga, to tylko sen- po chwili oderwał się od niego
-Ale...
-Wrócę za dwa dni, chciałem cię tylko zobaczyć skarbie
-Kocham cię.  Tęsknie- Daga przytulił się do niego, raz jeszcze
-Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo. Muszę już iść 
-Widziałm tatę
-Kochanie, opowiesz mi wszystko jak wrócę- zaczął się rozpływać- Bądź ostrożny- raz jeszcze złożył na jego ustach delikatny pocałunek i zniknął.
Daga obudził się w pokoju Azazela, dochodziła północ, westchnął, i schował się pod kołdrę. Było mu zimno. Po chwili znów spał.