środa, 7 grudnia 2011

Rozdział 9b

Nim ktokolwiek w salonie zdążył podejść do Daga, Azazel usadowił go na kanapie i ukląkł przed  nim.
-Skarbie, muszę odejść na kilka dni- pogłaskał go po ciemnych miękkich włoskach
-Nie..
-Maleńki, rozmawialiśmy o tym
-Wiem, ale teraz?-Daga był coraz bardziej załamany
-Jak najszybciej, ale im szybciej pojadę tym szybciej wrócę- Pocałował go i przytulił do siebie, coraz bardziej żałując decyzji o wyjeździe- Bądź ostrożny, kochanie- raz jeszcze złożył na ustach chłopca pocałunek, tym razem głębszy, pełen pasji
-No dobra, dosyć tego- Regulus odezwał się ze swojego miejsca, wstał i podszedł do kanapy.
Azazelowi nie spodobało się to i odepchnął go od Daga.
-Co ty sobie...! Regulus wyjął różdżkę gotowy do ataku. Zachowanie Anioła od jakiegoś czasu bardzo mu się nie podobało.
-Nawet nie próbuj, zabije cię nim skończysz wypowiadać zaklęcie!- Oczy mu płonęły tak mocno że tamten cofnął sią o kilka kroków ale dalej nie opuszczał broni
-Aza..-Cichy głosik z kanapy, zwrócił uwagę wszystkich w salonie. Azazel cofnął się patrząc na chłopca. Od jakiegoś czasu stanowił dla niego zagrożenie.
-Wybacz kochanie- powiedział tylko i wyszedł.
Daga zerwał się z siedzenia i pobiegł za nim
-Poczekaj!- Dogonił go dopiero przy drzwiach
-Wracaj do środka- nie odwrócił się do niego
-Nie!- wyminął go i stanął przed nim
-Daga, proszę
-Nie! Czemu to robisz?- Skrzyżował ręce na piersi
-Muszę odejść widzisz że jestem niebezpieczny
-Czemu?
-Bo nie powinienem był cię dotykać!- Krzyknął w końcu, zły na siebie
-Ale..
-Jesteś za młody i teraz  wszystko o czym mogę myśleć, to twoje ciało, to za dużo...
-Dlatego to robisz?- Daga przysunął się niepewnie do niego
-Tak- spuścił wzrok
-Idź, wydobrzej- Daga w końcu odważył się go objąć
-Skarbie....
-Cii, wiem- Daga wspiął się na palcach i pocałował go lekko- Ja tu będę- powiedział smutno i odsunął się robiąc miejsce do drzwi
-Kocham cię- Azazel powiedział jeszcze cicho i skierował się do drzwi
-Ja ciebie też- wyszeptał przez łzy Daga i poszedł do siebie.

Przez kilka dni nikt nie potrafił go nawet nakłonić do wyjścia z pokoju, mało jadł i nic nie mówił. Leżał tylko pod kołdrą i patrzył w okno.
-Daga?- Bella spojrzała na chłopca ze smutkiem- Kochanie musisz coś zjeść- Od dobrych 15 minut próbowała nakłonić go na obiad, ale ten jakby jej nie słyszał- Proszę cię
-Nie- chłopiec przekręcił się na drugi bok i zakrył głowę kołdrą
W tym samym momencie do pokoju wszedł Severus
-Książę mam dla ciebie dobrą wiadomość- mężczyzna był wyraźnie z siebie zadowolony
-Aza?- Zapytał chłopiec siadając
-Nie, twój tata- Severus podszedł do łóżka i wziął go na ręce
-Severusie, jak możesz!- Bella gotowa była uderzyć przyjaciela
-Chodź więc i sama się przekonaj.

W salonie na kanapie leżał tylko jakiś mężczyzna a obok niego siedział Regulus
-Profesor Quirrelley?- Daga nic z tego nie rozumiał
- Zobaczysz- Severus posadził go obok i wycelował różdżką w mężczyznę, ten mimo że nie przytomny wstał i ściągnął z głowy turban
-Tom...-Bella zakryła usta w szoku
-Nie mam dużo czasu- Odezwał się cichy głos z tyłu głowy profesora
-Tom, Daga jest tu ale musisz się odwrócić- Severus złapał bezwładne ciało za ramiona i dopiero teraz Daga zobaczył skąd na prawde dobiega głos. Quirrelley miał z tyłu głowy twarz, nie ludzką bardziej przypominała głowę węża
-Synku- Tom odezwał sie łagodnym głosem- Tyle czasu..
-Tata- Daga przytulił sie od ciała profesora, z oczy płynęły mu łzy szczęścia
-Maleńki, tak bym chciał sie przytulić- To również nie krył wzruszenia
-Jak?
-Nie czas traz na  to Książę, mamy tylko 5 minut- Severus przytulił do siebie Regulusa
-Tak masz racje, synku, wiem co się stało, ale nie martw się mam sposób by wszystko wróciło do normy, pod koniec tego roku, ja będę mieć ciało a ty odzyskasz moc
-Obiecujesz?
-Tak, i Syriusz czy on..?
-Żyje- Bella otrząsnęła się z szoku
-Tak tęsknie- głos Toma był coraz cichszy- Daga, zajmę się wszystkim ,jeszcze w te wakacje będziesz miał rodzinę z powrotem....
Nic więcej już nie usłyszeli, a ciało opadło z powrotem
-Tata...- Daga ukrył twarz w dłoniach
-Mamy już sposób, nie martw się- Severus lewitował ciało- muszę wrócić nim Dumbledore odkryje prawdę, wieczorem wszystko wam wyjaśnić, ucałował szybko kochanka i deportował się z salonu