niedziela, 25 grudnia 2011

Rozdział 13

Dni mijały , bardzo powoli i całkiem spokojnie mimo, że Azazel wciąż nie ufał Remusowi. Daga natomiast spędzał każdą wolną chwilę z nowym wujkiem, który miał wiele ciekawych opowieści o jego tacie.
Tak też było i ostatniego wieczoru starego roku. Remus i Daga siedzieli w salonie przy kominku i śmiali się z czegoś, gdy do pokoju wszedł Azazel, od rana był wściekły.
-Co tu się dzieje?!- Zagrzmiał, gdy zobaczył chłopca na kolanach wilkołaka
-Aza- ucieszył się Daga i zszedł z kolan wujka, żeby uściskać ukochanego ale ten odsunął się
-Nie dotkną cię dopóki śmierdzisz wilkiem, umyj się- warknął i wyszedł nie oglądając się za siebie.
Daga, patrzył przez chwilę na odchodzącego mężczyznę z nie dowierzaniam.
-Nie przejmuj się- Remus położył mu dłoń na ramieniu- rozumiem, zwykle magiczne stworzenia tak na siebie reagują
-Ale ty nie- popatrzył na niego
-Jesteś jego towarzyszem a mój gatunek również ich ma, może boi się...Nie ważne, jesteś za młody..
-Powiedz- popatrzył na wujka swoimi dużymi oczkami, którym nikt nie był w stanie się oprzeć
-Malutki, chodzi o to, że... Azazel jest przekonany, że...mój wilk chcę ciebie, jako swojego towarzysza- Daga popatrzył na mężczyzną ze zdumieniem- Rozumiesz prawda?
-Chyba tak.... Opowiesz mi coś jeszcze o tacie?- usiadł z powrotem na fotelu
-A może lepiej idź do niego. Wiem, że chcesz- uśmiechnął się do chłopca
-Ale..
-Idź , Daga. Azazel na pewno to doceni a miłość jest bardzo ważna, nie zaprzepaść tego
-No dobrze, ale nie skończyłeś mi opowiadać
-I z kończę, tylko może już jutro- raz jeszcze się do niego uśmiechnął.

Daga zostawił Remusa w salonie i poszedł w stronę sypialni ukochanego. Był trochę przestraszony i naprawdę bardzo ździwiony tym, co usłyszał od wujka.
-Aza?- Zapukał do drzwi
-Powiedziałem że cię nie dotknę dopóki śmierdzisz tym przeklętym wilkiem!- krzyknął przez drzwi mężczyzna
-Ale, proszę...- nie dokończył bo drzwi otworzyły się na oścież, a w nich stał wściekły Azazel
-Nie będę tego tolerować rozumiesz!- krzyknął i pociągnął chłopca do środka- Idź się umyć już!- pchnął go w stronę łazienki. Daga chcąc nie chcąc posłuchał go. W takich momentach Azazel na prawde go przerażał.
Stał sobie pod prysznicem, starannie namydlając ciało a pod drzwiami łazienki siedział mężczyzna. Miał rozpięte spodnie i powoli masował swój  na wpół stojący członek. Obecność wilkołaka doprowadzała go do szału, mimo że wiedział, że jego zazdrość jest nieuzasadniona.

Opadł na podłogę w chwili gdy usłyszał szum wody. Oczami wyobraźni widział delikatne ciałko ukochanego, po którym powoli spływa ciepła woda. Po czułej szyjce, łaskocząc go lekko. Po wąskiej klatce piersiowej, zahaczając o jeszcze dziecinne suteczki. Po brzuszku i niżej w te rejony o których marzył po nocach. Te zakazane ale tak bardzo wytęskinione. Wyobraźnia pracowała na wysokich obrotach. Widział blade ciepłe od wody wilgotne ciałko. Wyobrażał sobie, że wchodzi do środka i ściąga z siebie ubranie. Po czym zakrada się do kabiny i od tyłu obejmuje chłopca.
Nie zorientował się jednak, że Daga już skończył prysznic i uchylił drzwi. Patrzył teraz na mężczyznę, który się masturbował. Azazel miał zamknięte oczy, głowę odchyloną do tyłu i cicho mruczał, szybko przesuwając ręką po dużym czerwonym pulsującym członku. Chłopiec patrzył na tą scenę zafascynowany. Nie dawno rozmawiał o tych sprawach z Draco i teraz wiedział już sporo. Bardzo ostrożnie zamknął drzwi i na palcach podszedł do mężczyzny. Kucnął obok i wyciągnął rączkę w stronę tej części ciała mężczyzny, która bardzo go fascynowała. Sam kilka dni temu podczas kąpieli z ciekawości dotknął swojego penisa i ta przyjemność bardzo mu się spodobała.
Bardzo delikatnie dotknął czubka penisa mężczyzny, na szczęście ten nie zorientował się, był tak zagubiony w swoich fantazjach. Ośmielony Daga złapał troszkę mocniej i zjechał rączką do połowy stykając się z dłonią mężczyzny.
To pobudziło  Azazela, jeszcze mocniej. Zaczął gwałtownie wciągać powietrze i jęczeć cicho. Daga zdobył się na nieśmiały uśmiech i powtórzył czynność.
-Daga- wyszeptał mężczyzna po jakimś czasie. Ten uniósł głowę ale widząc, że dalej ma zamknięte oczy nie przerwał pieszczoty i przypomniał sobie coś jeszcze. Pochylił się i musnął usteczkami gorący członek.
Azazel nagle otworzył oczy zdezorientowany. Przez krótką chwilę nie wiedział co się dzieje. Miał jeszcze nadzieje że sobie to wymyślił. Jednak gorące wilgotne usteczka były prawdziwe. Nie miał też czasu żeby odsunąć chłopca, bo gdy tylko ujrzał go klęczącego obok z penisem w ustach, to wystarczyło. Oczy zamknęły się mu samoczynnie, głowa odchyliła w tył i ... doszedł.  Intensywniej niż kiedykolwiek.
Daga natomiast był zaskoczony gdy coś ciepłego znalazło się w jego buzi, w pierwszym odruchu chciał się cofnąć ale substancja miała przyjemny smak, dziwny ale przyjemny. Więc nie oderwał się tylko cierpliwie czekał i przyjmował wszystko.
Azazel zerwał się na równe nogi gdy tylko doszedł do siebie po najintensywniejszym w życiu orgaźmie.
-Kochanie?- odezwał się zachrypniętym głosem
-Tak?- Daga podniósł się z kolan oblizując wargi. Ręcznik którym się owinął spadł mu teraz i stał przed mężczyzną nagi i oczywiście twardy
-Zakryj się bo się przeziębisz- odwrócił wzrok
-Zrobiłem coś nie tak?- zaniepokoił się po chwili gdy mężczyzna wciąż na niego nie patrzył
-Skarbie...
-Draco mówił że to nic złego- wyszeptał, sam do siebie już teraz płacząc z niezrozumienia
-Aniołku, to nie jest nic złego.. ale nam nie wolno. Jesteś za młody
-Zawsze tak mówisz- Azazel podszedł do niego i objął wciąż jeszcze z odsuniętym rozporkiem
-Bo to prawda, ale nadejdzie taki czas że to się zmieni. Za kilka lat- ucałował do w czółko
-Ale nie było złe?- podniósł na niego wzrok
-Nie kochanie, cokolwiek zrobisz nigdy nie będzie złe- ukląkł przed nim i zacząl delikatnie całować po twarzy- Kocham cię- szeptał te dwa słowa między pocałunkami zagłuszając swoją winę. Całowali się przez chwilę dopóki Daga nie zaczął dygotać z zimna
-Skarbie powinieneś się ubrać- mężczyzna niechętnie oderwał usta chłopca od swoich
-Tak, chyba tak ale nie chcę iść- przytulił się do niego
-To cię zaniosę- roześmiał sie i wziął go w ramiona. Ucałował raz jeszcze i ruszył do sypialni ukochanego trzymając go mocno w objęciach.







##################################################################################
Proszę o komentarze, im więcej tym szybciej kolejna notka :)