Dzień w którym wszystko miało się zmienić w końcu nadszedł.
Koniec roku szkolnego był za tydzień. A noc w której Tom Riddle odzyska swoje ciało miał rozpocząć się za 10 godzin. I mimo wczesnych godzin porannych atmosfera w domu była napięta.
-Aza?- Daga otworzył oczy, gdy zamiast wtulić się w ukochanego natrafił na zimną pościel
-Jestem skarbie- mężczyzna stał przy oknie i nie odwrócił się gdy to mówił
-Ale nie tu- usiadł na posłaniu
-Po prostu się martwię- i w końcu odwrócił wzrok i spojrzał na chłopca
-Czym. Wszyscy w domu są jacyś nerwowi
-Po prostu twój tata ma zamiar wykonać bardzo trudny rytuał dziś w nocy i wszyscy martwią się czy się on powiedzie...
-A ty?- Daga stanął obok Azazela
-Ja też się martwię, ale o coś innego kochanie. Wiesz że ja i Tom nie darzymy się sympatią a gdy tu będzie na stałe- przerwał głośnym westchnieniem
-Aza to mój tata chcę żebyś go polubił
-Oczywiście, postaram się maleńki- przytulił go do siebie i pocałował w czubek główki
-Idę do wanny. Pujdziesz ze mną?- Popatrzył mężczyźnie w oczy
-Bardzo bym chciał...
-Zapraszam cię- położył swoje niewielkie rączki na dużych dłoniach ukochanego
-Zrobimy tak. Ja przygotuje ci kąpiel a później pójdę zrobić ci śniadanie
-Nie- skrzyżował ręce na piersiach i dziecinnie tupnął nóżką
-Daga- uklęknął przed nim- Wiesz jak jest mi ciężko, proszę nie rób mi tego. Powoli zaczynasz dorastać a ja przekroczyłem granice zbyt wiele razy. Nie karz mi tego robić
-Dobrze, Draco pisał o chłopaku ze starszego rocznika którego zaprasza na wakacje może....- Jednak nim skończył zdanie został przyciągnięty do namiętnego pocałunku. Podniósł go do góry. Daga szybko oplótł nogami jego biodra i nie pozostawał bierny. Oddawał pocałunek z całą pasją i zachłannością na jaką było go stać. Azazel trzymał chłopca w żelaznym uścisku. Całował i lizał każdy skrawek bladej skóry jaki udało mu się dosięgnął. W końcu odsunął ukochanego nieznacznie od siebie i popatrzył mu głeboko w oczy
-Jesteś mój i nie pozwolę żeby jakiś dzieciak się koło ciebie kręcił. Twoje ciało też należy do mnie i gdy przyjdzie czas udowodnię ci to. Teraz musisz czekać. Jeśli złapię kogoś obok ciebie zabiję go. Czy to zrozumiałe?- lekko polizał zaczerwienione wargi chłopca
-Tak wiem- uśmiechnął się do niego- Chciałem się z tobą podroczyć .Bo nie całowaliśmy się od kilku dni
-Oj skarbie- pogłaskał ciemne włoski chłopca i dał mu całusa w nosek- Idź już się wykąpać
-No dobrze, ale zrób naleśniki
-Cokolwiek zechcesz
Daga udał się niezbyt zadowolony do łazienki. A Azazel zszedł na dół modląc się w duchu żeby nie natknąć się na nikogo z domowników.
Lucjusz krążył po swoim gabinecie już od wczesnych godzin rannych. Miał też poważną migreną i ten dzień wcale mu się nie podobał.
-Możesz przestać wychodzisz dziurę w podłodze- Bella pojawiła się w kominku
-Mam złe przeczucia- odwrócił się do swojej szwagierki
-Jak i wszyscy, ale Severus jest odpowiednio przygotowany
-Szkoda tylko że taki rozkojarzony
-Tak jak i ty gdy miał się urodzić Draco...
-Tylko że wtedy nie mieliśmy takiej ważnej misji
-Z twoim podejściem...
-Bella ty nie byłaś w Azkabanie. Jeśli to się nie powiedzie Syriusz zginie. Tom również
-Wiem co jest stawką!- Bella była zirytowania
-Tak...Jest jakiś powód dla którego tu jesteś?
-Zabierz Draco ze szkoły, Narcyza jak wiesz nie może tego zrobić
-Za chwilę się tym zajmę- spojrzał na zegarek- A teraz mam spotkanie z Ministerm
-Sev to ważne mi nic się w domu nie stanie- Regulus siedział w labolatorium ukochanego
-Wiem po prostu nie mogę się skupić
-Kochany dziś wieczorem to się skończy- przyciągnął go do siebie i pocałował
-Tak- wdychał zapach kochanka jednocześnie gładząc jego brzuch
-Muszę wracać
-Nie
-Sev masz jeszcze wiele rzeczy do przygotowania ,a oboje wiemy że nie zrobisz tego gdy jesteśmy razem- raz jeszcze pocałował delikatnie usta drugiego mężczyzny- Będę czekał- po tych słowach zniknął
Tom czuł takie podniecenie jakiego nie czół od lat. Odkąd dowiedział się że w szkole jest Kamień Filozoficzny śnił o nocy w której w końcu wejdzie w jego posiadanie i odnowi swoją potęgę. I to miało się stać. Tylko kwestia godzin i wróci do ciała ,domu, syna i wreszcie zobaczy znów ukochanego za którym tak tęsknił. To musiało się udać. Wszystko już dawno zostało ustalone, przygotowania szły pełną parą.
Tak Dumbledore zapłaci za to co zrobił jego rodzinie.
Azazel zaniepokoił się długą nieobecnością Daga. Zwykle chłopiec szybko schodzi na śniadanie. Teraz czekał już 20 minut. I wcale mu się to nie podobało.
Wszedł znów na górę do swojej sypialni, ale i tu go nie było. Tknięty impulsem zajrzał jeszcze do łazienki.
I tam go zobaczył. Daga spał sobie w najlepsze w wannie. Wszystkie bąbelki zdążyły już się ulotnić więc podchodząc bliżej ujrzał ciałko towarzysza w całej swojej okazałości. To że był mokry sprawiało że jego wyobraźnia szalała. Przełknął jednak ślinę i odwrócił wzrok. Poszukał ręcznika i wyjął śpiącego chłopca w wody. Nim poddał się pokusie zakrył go i wysuszył. Po czym ułożył z powrotem do łóżka samemu siadają obok. I siedział tak podziwiając swój mały skarb. I jeśli zapaliła się mu w głowie lampka ostrzegawcza teraz po prostu tego nie zauważył.