piątek, 10 lutego 2012

Rozdział 21a

Tom siedział  bez ruch już od kilku godzin i obserwował ukochanego mężczyznę.
Nie mógł uwierzyć że to ten sam człowiek którego znał 11 lat temu. Że jest ojcem jego ukochanego syna. Mężczyzną dla którego mógł zrobić wszystko.

Azazel również przyglądał się ukochanemu. Zaczął wspominać minione lata i zmiany jakie zaszły w jego życiu. I był pewien że to nie koniec, wyczuwał w domu kogoś nowego. Delikatnie odsunął od siebie chłopca, ucałował i wstał. Ubrał się cicho i wyszedł.
Dom był cichy, ale atmosfera z jakiegoś powodu była dobra. Nie miał więc powodów do niepokoju
-Węszysz- odezwał się Remus wychodząc z ciemnego kąta
-Ty też- przystanął
-Nie muszę- uśmiechnął się
-Co wiesz?- Azazel był coraz bardziej zirytowany
-Syriusz Black...
-Ojciec Daga
-Tak, nie wiem jak, ale wrócił tej nocy
-Musisz być zadowolony- powiedział z kpiącym uśmiechem
-I ty też powinieneś- po tych słowach Azazel uniósł brwi ze zdziwienia- Jeśli jest ktoś kto może przemówić Tomowi do rozsądku to jest to Syriusz
-Skoro tak twierdzisz- odszedł powoli

Tom stał przy oknie, był zmęczony i zły. Syriusz zapadł jakby w śpiączkę, ale może to dobrze. Nagle usłyszał odgłos od strony łóżka i znalazł się przy ukochanym
-Syr- szepnął dotykając rozpalonego czoła mężczyzny. Ale ten odsunął się od dotyku- Spokojnie już jesteś bezpieczny. Kochany otwórz oczy- prosił cicho. To jednak nic nie dało bo Syriusz uciekał od jego dotyku i głosu
-Tom- w drzwiach stanął Severus
-Nie mogę...- głos mu się załamał
-Będzie dobrze, przyszedłem żeby ci to dać- położył na stoliku obok mały flakonik- Daj mu 3 krople, a za godzinę znowu to pomoże
-A jeśli nie?
-Mężczyzna który owinął sobie wokół palca Czarnego Pana musi być silny- posłał mu pocieszający uśmiech i wyszedł.
Tom bardzo delikatnie nie zważając na nieme protesty podniósł go do pozycji siedzącej i wlał w usta trzy krople szmaragdowego płynu i ułożył raz jeszcze na posłaniu.

Azazel wrócił do sypialni w chwili gdy Daga otworzył oczy
-Cześć kochanie- usiadł obok chłopca i pocałował go delikatnie
-Miałeś zostać- powiedział ze smutkiem
-Po prostu musiałem coś sprawdzić skarbie, ale już jestem- posadził go sobie na kolanach i przytulił go siebie mocno
-Aza wszystko dobrze?- Zapytał Daga po chwili
-Tak, czemu pytasz?- Popatrzył na ukochanego
-Bo mnie dusisz- uśmiechnął się do niego
-Wybacz maleńki- rozluźnił uścisk- Co chcesz dzisiaj robić?
-Ja i Draco mieliśmy iść nad wodę
-Pójdę z wami, teraz już cię nie zostawię-  posadził go tak że byli twarzami do siebie i zaczął całować twarzyczkę chłopca. Delikatne pocałunki, jak muśnięcie skrzydeł motyla. Mężczyzna delektował się ciepłą aksamitną skórą ukochanego. A Daga cieszył się z bliskości towarzysza. Im dłużej się znali tym bardziej ciągnęło ich do siebie.
-Aza?- Udało mu się wyszeptać
-Tak kochanie?- Oderwał usta od szyjki
-Wykąpiesz się ze mną?- Zapytał z nadzieją w glosie
-Oczywiście- wstał z chłopcem na rękach i zaniósł go do łazienki.
Azazel posadził towarzysza na szafce i zaczął przygotowywać kąpiel. Sprawdzał czy woda miała odpowiednią temperaturę i wlał aromatyczny olejek
-Aza jesteś zdenerwowany- poczuł małą rączkę na ramieniu
-Nie, może troszkę zmęczony i zatroskany- odwrócił się do chłopca i uśmiechnął delikatnie- Unieś rączki- poprosił i zaczął unosić koszulkę piżamki ukochanego. Robił to bardzo powoli ciesząc oko każdym nowym kawałkiem odkrytej skóry. Ale nie dotykał. Gdy w końcu był na wpół nagi. Podniósł go i już szybciej pozbawił spodenek i bez słowa delikatnie posadził w wannie- Dobrze ci kochanie?- Zapytał klękając obok
-Nie- odpowiedział odwracając się od mężczyzny
-Co się dzieje skarbie?- Zapytał zdezorientowany
-Chcę się wykąpać z tobą a nie ty mnie- odpowiedział
-No dobrze kochanie- Azazel wstał i szybko rozebrał się do naga po czym usiadł za chłopcem biorąc go raz jeszcze w ramiona- Teraz dobrze?- Szepnął
-Tak- Daga wtulił się w niego i zamknął oczy

-Sev mógłbyś przestać kręci mi się w głowie- Regulus przyglądał się krążącemu po pokoju kochankowi
-Wybacz- przystanął i podszedł do niego- Nie rozumiem jak możesz się nie denerwować
-Bo mi na to nie pozwalasz- przyciągnął go do pocałunku
-I mam rację już kilka razy straciłeś przytomność, nie chcę żeby tobie lub dziecku coś się stało- popatrzył na niego z troską
-Nic nam nie będzie kochany. A teraz opowiedz jak on...
-Jest źle- usiadł obok mężczyzny i przytulił go do siebie- Obawiam się, że twój brat może nigdy nie odzyskać sił
-Zabije Dumbledora...
-Sam bym to zrobił, lat z Demertorami nie życzyłbym nikomu. Ale Tom i Daga się nim zaopiekują
-Daga- Regulus wstał szybko- Czy on wie?
-Nie, i na razie nie powinien
-Będzie taki szczęśliwy
-Tak- Severus ułożył głowę na brzuchu ukochanego słuchając czy dziecko się nie porusza.

Tom podał drugą dawkę i czekał. Zmiany już były widoczne. Syriusz zaczął lepiej oddychać i leżał spokojnie ale ciągle nie otwierał oczu
-Zapłaci za to co zrobił naszej rodzinie- szepnął gładząc zapadnięty policzek mężczyzny, odsunął rękę gdy tamten się poruszył.
-T...-ledwo słyszalny ale wyraźny szept
-Nic nie mów- wziął go za rękę- Już jesteś w domu, jesteś ze mną
-Nie...
-To prawda otwórz oczy- poprosił cicho. Przez chwilę nic się nie działo. Ale w końcu Tom mógł spojrzeć w błękitne niemal pozbawione życia oczy ukochanego- Widzisz jesteś ze mną to nie sen- znów płakał
-Jak?...
-Nie teraz kochany, odpoczywaj- ucałował go w czoło
-Zostań...
-Oczywiście- nie miał zamiaru odchodzić nawet na krok.
W pokoju zrobiło się cicho. Tom prawie usnął na siedząco. Gdy drzwi się otworzyły
-Tato!- Daga wbiegł uradowany do pokoju
-Podejdź tu synku- uśmiechnął się do niego i wyciągnął rękę. Chłopiec posłusznie zrobił co mu kazano
-Kto to?- Przyglądał się zmizerniałemu mężczyźnie
-Daga to jest twój tata- Tom posadził sobie syna na kolanach
-Na prawdę?- Spojrzał na ojca
-Tak, w nocy udało nam się go uwolnić
-Ale nic mu nie jest?
-Nie wiem o tym zdecyduje czas- i właśnie w tym momencie Syriusz otworzył oczy.