środa, 21 grudnia 2011

Rozdział 12a

Nadszedł wreszcie upragniony przez Daga dzień. Dzisiaj Draco miał wrócić ze szkoły na ferie świąteczne.
Ale leżąc o poranku przytulony do ukochanego pod ciepłą kołdrą jeszcze o tym nie wiedział. Znajdował się na granicy snu. A był to bardzo dziwny sen, zwykle po prostu śnił o rodzinie i o tym że miał przy sobie wszystkich przyjaciół i nic im nie zagraża. Tym razem było ciemno a on szedł przej jakiś zimny tunel.
Azazel obudził się gdy tylko poczuł, że chłopiec śpiący na jego piersi zwykle bardzo spokojnie porusza się teraz poruszał się dość intensywnie i coś cicho mamrotał. Przez chwile uśmiechał się, bo Daga wyglądał słodko i tak niewinnie. Czarne opadające do ramion teraz rozrzucone były po bladej twarzyczce. Rzęsy dawały długi cień na policzkach. W ciągu nocy zdołał tak jakoś się ułożyć, że jedna ręka powędrowała pod koszulę mężczyzny, nóżki oplotły jego własne.
I zostałby tak z błogim uśmiechem na twarzy głaszcząc delikatnie plecy ukochanego, gdyby nie to, że Daga coraz bardziej wyglądał jakby miał koszmar
-Kochanie?-Azazel, pogłaskał tym razem policzek chłopca, ten jednak odwrócił się w drugą stronę- Skarbie? Wstawaj, już rano- to oczywiście też nie poskutkowało. Więc zostawił tą sprawę na chwile i tylko go przytulił.
Leżeli tak przez chwile, Azazel próbował obudzić go pocałunkami i delikatnymi pieszczotami.
Daga nie spał od chwili gdy mężczyzna pocałował go w policzek, ale jakaś dziwna siła nie pozwalała oworzyć mu oczu. Dlatego kręcił się coraz bardziej nie spokojnie.
-Skarbie?-Azazel przytrzymał chłopca by ten nie spadł  z łóżka
-Aza?- Daga nie otworzył oczu ale udało mu się odezwać
-Maleńki, otwórz oczka- mężczyzna dopiero teraz zaniepokoił się na na żarty
-Nie mogę- ukrył twarz w jego piersi
-Możesz skup się na mnie- podniósł go tak żeby patrzeć mu w twarz
-Spróbuje-  po chwili walki i wysiłku jaki malował się na buźce chłopca otworzył oczy i spojrzał w żółte źrenice kochanego
-No i widzisz, nie musisz być takim małym leniuszkiem- złożył jeszcze jeden delikatny pocałunek na czerwonych usteczkach
-Nie byłem- Daga zrobił urażoną minę, wstał i skierował się do łazienki nie zaszczycając mężczyznę nawet spojrzeniem.

Była już 14 a Daga od godziny stał przy drzwiach wejściowych czekając na przyjaciela.
Wreszcie usłyszał jakiś hałas na zewnątrz i nie czekając na nic więcej, otworzył drzwi i dosłownie wpadł w ramiona Draco
-Hej!- powiedzieli obaj w tym samym czasie i ściskali się serdecznie
-A może byście tak zeszli z drogi i weszli do środka bo zimno- roześmiał się Severus stojący za chłopcami
-Tak wujku- po tych słowach Draco pociągnął przyjaciela do swojego pokoju już na schodach buzia mu się nie zamykała listy to przecież coś innego niż relacja słowna.

Severusowi droga do sypialni zajęła znacznie dłużej. Musiał jeszcze pozbyć się z drogi bagażu  chrześniaka i zajrzeć do biblioteki.
W końcu po kolejnych 30 minutach otworzył drzwi do siebie. Pokój był jasno oświetlony i przytulny. Co jednak sprowadziło ciepły uśmiech na twarz zwykle surowego mistrza eliksirów to widok jego kochanka śpiącego na łóżku z książką na piersiach. Podchodząc bliżej zauważył że książka leży do góry nogami więc pewne jest że jej nie czytał.
Nagle Regulus wyciągną rękę ku niemu i upadł na łóżko
-Nie spałeś- bardziej stwierdził niż zapytał całując policzek ukochanego
-Oczywiście- nie czekając na nic zaczął rozpinać szatę Severusa
-Aleś ty niecierpliwy- roześmiał się i wziął ręce kochanka w swoje
-Za długo- szepnął tamten całując jego kark
-Dwa tygodnie- Severus mimowolnie zadrżał
-O tym mówię..No chyba, że nie chcesz- Regulus z obrażnoną miną zaczął się podnosić. Severus zareagował błyskawicznie. Zmienił pozycję tak że uwięził go pod sobą
-Nie bądź melodramatyczny- po tych słowach wpił się ostro w wytęsknione usta. Regulus kontynuował rozpinanie guzików szaty, raz po raz pojękując z rozkoszy. Severus sięgnął do rozporka kochanka nie bawią się już dłużej jednym szarpnięciem rozpiął pasek i rozsunął zamek
-Za dużo...-Regulus miał przed sobą nagą pierś Severusa, dotykał ją i całował
-Taki romantyczny- uśmiechnął się do niego i sięgnął po różdżkę. Po chwili obaj byli nadzy.
-Sev, proszę- Regulus podniósł biodra, nieznacznie do góry ocierając cie o jego nogę
-Jeśli tego chcesz- Severus złapał w połowie stojący już członek do ręki i zaczął nią leniwie poruszać
-Sadysta- wysyczał przez zaciśnięte zęby tamten
-No już- ucałował go w policzek- Bądź grzeczny- złośliwy uśmiech nie schodził mu z twarzy ale przyspieszył ruchy ręki. Regulus sapnął bardziej z frustracji niż z przyjemności i drugą ręką kochanka nakierował na swoje wejście
-Reg!- Severus zaskoczony niecierpliwością z jaką to zrobił wypuścił stojący członek z ręki
-Nie udawaj
-Nie chcę cię skrzywdzić- pochylił się i pocałował
-Przekonaj się- uśmiechną się i już bez czekania delikatnie zsunął palec kochanka w ciasny otwór
-Ty diable- roześmiał się Severus gdy zorientował się że Reglus jest już przygotowany
-Niespodzianka- wpił się zachłannie w usta ukochanego, jednocześnie nabijając się mocniej na palec do którego momentalnie dołączyły jeszcze dwa. Severus pchnął go na posłanie i podniósł mu nogi tak żeby opadały na jego ramiona. Złapał biodra i jednym szybkim ruchem nakierował je na swój od dawna nabrzmiały boleśnie członek.
-Aaaa!- Regulus krzyknął może trochę zbyt głośno, ale nie był to krzyk bólu. Pociemniało mu przed oczami i poczuł że brakujący kawałek ciała właśnie odnalazł swoje miejsce. Severus będąc w środku ukochanego nie mógł powstrzymać się ani sekundy dłużej. Zaczął się szybko poruszać wychodząc niemal całkowicie by za chwilę wejść jeszcze głębiej niż ostatnio. Raz po po raz ocierając prostatę
-O tak!- Regulus sam zaczął się poruszać dostosowując się do rytmu partnera i sięgając do swojego członka
-Mój- Severus był jednak szybszy
-Szybciej! Mocniej!- gdy tylko dłoń kochanka zacisnęła się na jego penisie był już niemal u szczytu
-Jeśli chcesz- Severus zacisnął uścisk szybko poruszał ręką i wyszedł z niego, po czym gwałtownie wszedł.
-Sev!- w tym momencie Regulus doszedł z krzykiem. Severusowi wystarczyły jeszcze dwa ruchy i dołączył w ekstazie do kochanka opadając na niego. Pokój wypełnił się odgłosami szybkich oddechów.
Po kilku minutach Severus przekręcił się na plecy i opadł na łóżko obok Regulusa
-Jesteś niesamowity kochanie- Regulus położył mu głowę na piersi i objął go.
-To nie tylko moja zasługa- ucałował go w czoło i zamknął oczy
-Kocham cię- Regulus szepnął jeszcze zaspanym zmęczonym głosem
-Ja ciebie też- Severus naciągnął koc na ich nagie ciała i spojrzawszy raz jeszcze na śpiącego ukochanego usnął
.