Daga bardzo nie chciał dopuszczać do siebie myśli że jest już rano.
Bał się po prostu, że gdy rodzice odkryją jego obecność w domu odeślą go do Hogwartu bez możliwości wyjaśnienia czegokolwiek.
Dlatego też gdy tylko pierwsze promienie słońca spadły na jego twarz zakopał się w pościeli jeszcze bardziej i zacisnął oczy.
Azazel zaczął się śmiać cicho, dobrze wiedział co robi jego ukochany. Tak było zawsze gdy chłopiec twierdził że najlepiej przespać swoje problemy
-Azazelu mogę z tobą porozmawiać na osobności?- Zapytał Syriusz. Mężczyzna drgnął, już zapomniał że w sypialni jest ktoś jeszcze
-Tak oczywiście- pocałował Daga w czubek głowy bo tylko on wystawał mu z pod kołdry i wstał powoli
-Tom wciąż nie do końca cię zaakceptował- powiedział odwracając się by tamten się ubrał
-Nie dziwię mu się, dla niego ważne są czyny a ja....
-Po prostu było ciężko- i Syriusz się zasmucił, dzisiaj będzie musiał wyznać rodzinie prawdę
-Chciałeś porozmawiać więc chodźmy- Azazel ominął go i wyszedł na korytarz tamten podążył za nim rzucając jeszcze krótkie spojrzenie na syna.
-Azazelu, co się tak na prawdę stało?- Zapytał gdy tylko zamknął za sobą drzwi
-Popełniliśmy błąd ale już go naprawiłem- odpowiedział
-Tom....
-Syriuszu jesteś tak samo jego ojcem jak i Tom- przerwał mu- i chociaż rozumiem jego motywy nie możesz na to pozwolić
-Już z nim rozmawiałem i zgodził się zmienić plany- powiedział uspokajająco
-Mam nadzieje. A co się stało?- Popatrzył na jego brzuch
-Nie byłem gotowy- tym razem udało mu się nie płakać
-Muszę z wami porozmawiać. Chyba mam rozwiązanie- niezręcznie zmienił temat
-Po śniadaniu- i odszedł bo Azazel już chciał wejść z powrotem do sypialni
-Aza co się dzieje?- Zaspany głos ukochanego wyrwał go z zamyślenia
-Nic kochanie wszystko dobrze- zapewnił go z uśmiechem i podszedł do niego
-Czemu tata tu był?- Zaniepokojenie w głosie chłopca zaalarmowało też i jego
-Nie wiem może tęsknił- ale nie patrzył mu w oczy, to co się działo w tym domu również wcale mu się nie podobało i miał nadzieje że uda mu się powstrzymać i to
-Kłamiesz- powiedział Daga cichutko i wyszedł szybko z łóżka. Zraniony i bardzo zdziwiony. On sam nie wyczuwał niczego gorszego niż zwykle ale sam fakt że Azazel nie był z nim szczery było powodem do strachu
-Skarbie- mężczyzna podążył za nim do łazienki i usiadł na muszli patrząc jak Daga się rozbiera- To nie tak. Po prostu nie chcę cię martwić
-Nie jestem dzieckiem- odpowiedział i wszedł do wanny z ciepłą wodą
-Wiem- wyszeptał nie do końca przytomnie. Bo kto mógłby się oprzeć temu ślicznemu ciałku, teraz ociekającego wodą. Musiał przytrzymać się umywalki żeby nie dobrać się w końcu do towarzysza. Patrzył na niego tylko z rosnącym pożądaniem, zahipnotyzowany. W ustach całkiem mu wyschło i dziękował samemu sobie że ma na sobie dresy inaczej nie wyglądałoby to zbyt dobrze
-Aza!- Daga już od kilku minut próbował przywołać go z krainy fantazji. Dopiero gdy rzucił w niego mokrą gąbką ten popatrzył na niego przytomniej
-Słucham kochanie- posłał mu nieco zakłopotany uśmiech, dał się złapać jak dzieciak
-Może dołączysz?- Chłopiec patrzył na niego jakoś tak bardzo śmiało jakby go prowokował
-Skarbie- mimo woli podniósł się i podszedł do wanny. Położył rekę na ramieniu ukochanego i zaczął przesuwać ją w dół.
Daga zastygł w bezruchu, może i był jeszcze młody ale zaczął dorastać a takich okazji mieli coraz mniej i czasem wydawało mu się że Azazel po prostu tego unika. Więc sam postanowił doprowadzić do czegoś więcej niż zwykłego pocałunku, tak jak w pociągu.
-Książe- w całkiem cichym pomieszczeniu rozległ się głos jednego ze skrzatów domowych- Pan wzywa na śniadanie - i zniknął.
To skutecznie przywołało ich obu do rzeczywistości
-Chodź tu do mnie- Azazel wyciągnął ręce do chłopca i wyciągnął go z wody. Daga jednak nie puścił go tylko przytulił się mocniej- aniołku jesteś cały mokry przeziębisz się
-Tylko chwilkę- pocałował mężczyznę
-Po śniadaniu cię gdzieś zabiorę dobrze?- Zapytał po chwili gdy udało mu sie za pomocą magii osuszyć i ubrać drobne ciałko całkowicie do niego przylegające
-Gdzie?- Ożywił się
-Niespodzianka- pocałował go i sam się przebrał. Byli już spóźnieni a on miał poprosić Toma o coś na co ten pewnie i tak nie wyrazi zgody.
Zwykle przy stole znajdowali się wszyscy domownicy którzy obecnie znajdowali się w domu. Tym, razem w jadalni byli tylko Tom i Syriusz.
Gdy Azazel wniósł Daga rozmawiali o czymś cicho
-Azazelu, jesteś nam chyba winien wyjaśnienia- odezwał się Tom gdy tylko usiedli
-To nie jego wina- wtrącił się Daga- Nie mogłem tam zostać- spuścił wzrok i złapał ukochanego za rękę
-To zrozumiałe- uśmiechnął się do syna- Ale powinniśmy wiedzieć o tym wcześniej
-Zabrałem go najszybciej jak to było możliwe, nawet ze mną mógłby nie dożyć kolejnego dnia- Teraz to Azazel wściekł się nie na żarty Tom działał mu na nerwy tak jakby on w przeszłości nie ryzykował wszystkiego by być z ukochanym
-Nie kłucie się- upomniał ich Syriusz- Azazelu miałeś zdaje się jakiś pomysł
-Tak. Myślałem o Akademii Słońca. Znam tam kogoś- powiedział jednym tchem
-To chyba jedyne wyjście- Tom był wyraźnie zadowolony- Nawet Dumstrang nie zapewnia takiej ochrony
-Ale- zaczął Daga nie rozumiejąc wiele ludzie nie mieli tam wstępu tyle przeczytał w książkach- przecież...
-Wszystko dobrze kochanie jeśli twoi rodzice się zgodzą masz tam miejsce- wyjaśnił Azazel
-Tylko jak Dumbledore odkryje że cię nie ma- zastanawiał się głośno Syriusz
-I temu jesteśmy w stanie zapobiec- Tom ucałował dłoń męża- A teraz śniadanie. Omówimy wszystko po moim powrocie z Japonii dziś wieczorem- obaj mężczyźni przytaknęli mu szybko i na stole pojawiło jedzenie.
Daga stwierdził że chociaż nie wiele jeszcze z tego rozumie to skoro Azazel i rodzice są zadowoleni to on też będzie przynajmniej dopóki nie dowie się czegoś więcej.
################################################################################
Komentujcie i zapraszam na nowego bloga:) Rozdział dedykuje najwierniejszym czytelniczką. Dzięki dziewczyny za to że jesteście:)