piątek, 2 grudnia 2011

Rozdział 8

Od ataku minęło 4 dni. Daga wciąż był nieprzytomny. Mimo, że Azazel i Severus próbowali wszystkiego. Pierwszy mężczyzna, nie opuszczał sypialni, Severus i Draco musieli siłą prowadzić go do łazienki, i karmić.

Dumbledore, doszedł do zdrowia znacznie szybciej, już następnego dnia był obecny przy śniadaniu. Wyglądał jak zwykle, ale spod okularów miotał wściekłym spojrzeniem po sali. Najdłużej zatrzymał wzrok na stole Ślizgonów, nie zobaczywszy tam młodego Blacka uśmiechnął się pod nosem, szanse że dzieciak nie żyje były bardzo duże. Jednak i tym razem się przeliczył.

Piątego dnia po ataku, Azazel chodził niecierpliwie po sypialni, raz po raz spoglądając na wciąż jeszcze nieprzytomnego chłopca. Wyglądał już trochę lepiej i oddychał głębiej.
Nagle usłyszał, jakiś ruch od strony łóżka.
-Skarbie- mężczyzna podbiegł do chłopca.
Daga, powoli otwierał oczy.
-Co się stało?- miał zachrypnięty głos a wyraz twarzy wskazywał na to że wszystko go boli
-Kochanie, dyrektor omal cię nie zabił..- głos mu się zawiesił i zaczął płakać
-Aza?
-Cichutko maleńki, powinieneś odpocząć- pogłaskał go po policzku
-Ale...
-Proszę kochanie- położył się obok niego i przytulił
-Czemu jestem słaby?
-Daga... Dumbledore, on...- Azazel nie był w stanie nic więcej powiedzieć
-Zabrał ci twoją moc- od progu odezwał się Severus
-Więc nie jestem już czarodziejem- po policzkach Daga zaczęły spływać łzy
-Snape!- Azazel zerwał się z miejsca chcąc zaatakować drugiego mężczyznę ale mała rączka na jego dłoni szybko go powstrzymała. Zwrócił raz jeszcze uwagę na Daga
- Wujku...
-Książę, gdyby zabrał ci całą moc już byś nie żył, ale jesteś zbyt słaby by kontynuować naukę- Severus usiadł na skraju łóżka i ze smutkiem patrzył na płaczącego chłopca.
-Kochanie- Azazel posadził sobie Daga na kolanach- nie płacz. Wszystko będzie dobrze- pocałował go- Tu i tak nie jest bezpiecznie, zabiorę cię ztąd.
-Ja nie chce- wtulił twarzyczkę w szatę mężczyzny
-Dyrektor nie pozwoli ci zostać i pewnie spróbuje tego znowu, Azazel ma rację nie możesz zostać w Hogwarcie
-Ale...
-Skarbie, wiem że nie chcesz ale to konieczne, tu nie zawsze będę mógł cię chronić
-Wracam do domu?- Daga otarł łzy, wiedział że nic nie zmieni
-Tak maleńki, wracamy, poproszę żeby tam cię uczyli- Azazel odwrócił Daga do siebie i zaczęł scałowywać z ukochanej twarzyczki łzy, serc mu pękało gdy widział tego maluszka płaczącego
-Rebastan zdobył informacje o Tomie- Severus postanowił zmienić temat
-Tata?- Daga zwrócił wzrok na wujka
-Tak, mieliśmy rację on żyje, jeszcze nie wiadomo gdzie i jak ale ślady obecności są
-Severusie zostaw nas- Azazel nalał do szklanki wodę i podał chłopcu
-Przyniosę eliksir wzmacniający- wstał i zostawił ich samych

-Dlaczego go wyrzuciłeś?- po chwili ciszy Daga zwrócił się do towarzysza
-Skarbie po prostu nie chcę żebyś był smutny, i muszę cię przeprosić
-Aza to nie była...
-Daga, ja obserwowałem korytarz, powinienem...
-Nie, zdenerwowałem się na Draco i wyszedłem sam, a nie powinienem- podniósł głową i delktatnie pocałował mężczyznę w policzek, a później w usta
-Kochanie..
-Proszę, ja ostatnim razem... coś się stało
-Wiem, skarbie- mężczyzna przez chwilę bił się z myślami ale jego ręce błądziły po wątłym ciałku, członek powoli zaczął pulsować, a pocałunki i małe rączki nie ułatwiały sprawy. Pochylił się i złożył najpierw delikatny pocałunek na wargach chłopca, a za chwilę go pogłębił przejechał językiem po czerwonych wargach Daga rozchylił wargi i Azazel bez pośpiechu odkrywał gorące usta chłopca
-No naprawdę- oburzony głos Severusa oderwał ich od siebie
Azazel warknął, ale nic nie powiedział
-Wujku, kiedy muszę jechać?
-Jutro rano, Lucjusz już wie, przyjdzie po was obu- Severus podał mu fiolkę z niebieskim płynem
-Chcę jeszcze zobaczyć Draco- Daga wypił całość i ułożył się na poduszce
-Po lekcjach przyjdzie- Azazel pocałował go raz jeszcze i wstał- Prześpij się jeszcze
Ale tego ostatniego już nie usłyszał, bo zapadł w sen

-Mówiłeś, że jego ojciec jeszcze żyje- Azazel nalał sobie wina i usiadł na przeciwko Severusa
-Tak. Tom jakimś cudem przeżył, chociaż Dumbledore mówił o tym wcześniej
-Zabije go- upił łyk
-Zostaw to Księciu, nadejdzie na to czas- on również się napił
-A jego drugi ojciec?
-Z tego co wiem to jest chory, nie przeżyje już długo, sam nie wiem co go tyle czasu trzymało
-Zemsta i miłość, ty też byś wytrzymał
-Masz rację, gdyby ktoś chciał mi zabrać Regulusa.... Zaczynam lekcje za 5 minut, zostań tu jak się obudzi podaj mu drugą dawkę