niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 91

Nikt jednak nie spieszył się z wyjaśnianiem, co się właściwie stało i w końcu zniecierpliwiony Tom odchrząknął głośno. Nie lubił, gdy Syriusz ma przed nim jakieś tajemnice, a to teraz wyglądało jak spisek. Azazel nie spuszczał wzroku z najmłodszego towarzysza zastanawiając się, co ten teraz zrobi. Przecież na jego oczach zginął człowiek. Ten jednak tylko przytulał się do Elverna i wydawał się być całkiem nie wzruszony. Elf natomiast obejmował go ciasno i wysyłał im obu uspokajające wibracje.
-Więc... czy ktoś powie mi, co się tu dzieje?- Odezwał się Reg, patrząc na kochanka ze spokojem, ale i niedowierzaniem.
-Gdy Daga był z towarzyszami w klubie - zaczął Syriusz. - ktoś dodał mu czegoś do picia. Dlatego dziwnie się zachowywał. Coś im oczywiście poszło nie tak, bo wrócił cały i zdrowy. Nie wiedzieli, że nie da się go otruć.
-Powiedziałem Draco, że coś było nie tak, ale szybko doszedłem do siebie.- Daga podjął opowieść.- On powiedział wujkowi...
-A ja dziś dowiedziałem się, że mamy szpiega.- dokończył Severus.
Tom wstał i podszedł do bezwładnego ciała, by je obejrzeć.
-Nie jest jednym z nas.- powiedział w końcu ze zdziwieniem.
-Wiec....- zaczął Syriusz podchodząc do niego.
-Chętnie to zbadam.- Severus już się do nich zbliżał.- Może nawet zostały jakieś wspomnienia....- ciało było na tyle świeże, że być może uda mu się coś jeszcze z niego wykrzesać. Dawno nie mieli takiej zagadki.
-Pomogę ci.- zaoferował Reg. Tym razem nie było w jego głosie podniecenia. Martwił się jak wszyscy, chociaż Severus był niemal pewny, że jego ostatnio nadpobudliwy kochanek wykorzysta to później w jakiś przyjemny sposób. Nikt nie zauważył, że Daga wstał z kolan towarzysza i zbladł. Wszystkie wspomnienia z klubu zaczęły do niego wracać. Stracił tylko kilka chwil, ale za to jakich i później te palące pośladki.
-Ja na prawdę to zrobiłem?- Zapytał cicho w przestrzeń.
Azazel podszedł do niego i ukląkł biorąc jego twarz w dłonie.
-Nic takiego się nie stało.- patrzył mu w oczy.- Byliśmy zdziwieni, może trochę źli, ale doszedłeś do siebie z pierwszym niechcianym dotykiem. I to było widać... Sam zabiłbym tego idiotę.- spojrzał na wciąż leżące na podłodze ciało.- A teraz cii...- pocałował chłopaka czule.- Wszystko jest dobrze.
-I nie byliście....- teraz El był już obok nich, a Daga przenosił wzrok z jednego na drugiego.
-Bardzo.-przyznali obaj jednocześnie. Chwilę później chłopaka otoczyły dwie pary rąk. Nie obchodził go już zabity mężczyzna. Zresztą i tak nie pozwoliłby mu niczego z nim zrobić, czy nawet się do niego zbliżyć.
-Zobaczę się z Draco.- zdecydował.- On musi wiedzieć.
-Tak.-Tom przysłuchiwał się temu i poparł syna.- Tylko dlaczego żaden z was nie przyszedł z tym do mnie?- mimo wszystko trochę go to bolało. Tak, jakby już się z nim nie liczyli. Daga podszedł do ojca i wtulił się w jego pierś z uśmiechem.
-Sądziliśmy, że to nic ważnego.- popatrzył na mężczyznę.- Przepraszam.
- To jest ważne, bo dotyczy ciebie.- nie mógł się na niego złościć.- Ale mam wrażenie, że wszyscy działają teraz za moimi plecami.- tu spojrzał na ukochanego. Ten wyglądał na trochę winnego, ale tylko przez kilka sekund. Też podszedł do reszty rodziny i przytulił się do Toma.
-Kochany, to nie tak.- pocałował go tuż koło ucha.- Byłeś ostatnio zajęty... Chodź.- Syriusz nie chciał rozmawiać o tym przy innych. Zresztą miał plan, jak przeprosić ukochanego. Bardzo długo i intensywnie.
-Z przyjemnością, skarbie.- myśli Toma pognały w tym samym kierunku i bez żalu zostawił ich z tym całym bałaganem. Przy drzwiach obaj usłyszeli jeszcze jak Daga chichocze, ale nie zamierzali zwracać na to uwagi. Syriusz nie wtrącał się w intymne sprawy syna, a Tom powoli, bardzo powoli, zdawał sobie sprawę, że jest ojcem niemal dorosłego syna i nic tego nie zmieni, ani temu nie zapobiegnie.
Draco wysłuchał opowieści przyjaciela z szeroko otwartymi oczami. Tyle czasu wszyscy mieli tu spokój mimo sytuacji na zewnątrz, że zapomniał o niebezpieczeństwie.
-I co teraz?- Zapytał w końcu.
-Chyba nie będę się mieszał.- westchnął Daga.- No bo co ja mogę?
-Wiesz, że jesteś magiem, tak?- Draco popatrzył na niego uważnie.
-Ha, Ha. Ale serio, przecież nie używam tak bardzo magii.
-Jesteś rozpieszczony i chroniony.- młody Malfoy mówił to od dawna.- Masz w sobie więcej mocy niż my wszyscy razem wzięci.
-Boję się.- przyznał ciemnowłosy cicho, patrząc na swoje ręce.- Tak jakbym był... tą no... bombą zegarową. Czuję tą moc w sobie i nie wiem nawet, kiedy ona wystrzeli, a jestem pewny, że to zrobi.
A oni wszyscy są tacy dumni.
-Daga.- Draco przełknął ślinkę.- Masz niezwykły dar i oni.... my wszyscy to wiemy. Nie martw się, nic złego się nie stanie. Ani twoi rodzice, ani mężowie na to nie pozwolą.
-Mężowie?- Znów zwrócił wzrok na przyjaciela.
-Ok, cofam to, co powiedziałem.- roześmiał się.- Jesteś największym idiotą, jakiego znam.
-Dzięki.-przerwał mu oburzony.
-Ale tak serio, teraz po połączeniu jesteście małżeństwem. Nie możesz odejść, oni zresztą też. Nie wiedziałeś?
-Mi nikt nigdy nic nie mówi. To była ceremonia, ale przecież Aza....-Gdyby byli we dwoje nie zostawiłby go, nie byłby w stanie. Draco wstał.
- Serio, czy tylko ja czytam....
-Ja też.- i on się podniósł.
-Tak, ale najwyraźniej nie to, co trzeba.- poklepał przyjaciela po plecach.- Mam tą księgę u siebie. Przyniosę ci ją wieczorem. Powiesz im?- Zapytał.
-Nie....w każdym razie jeszcze nie teraz.- Daga nie był zły. Nie do końca, ale uznał, że z tą informacją przez jakiś czas można się dobrze bawić.
-Jesteś coraz dziwniejszy.- raz jeszcze się roześmiał i zostawił młodego Riddla w salonie. On był zdziwiony, że tamci nic mu nie powiedzieli. To przecież była ważna informacja, ale, w przeciwieństwie do wielu utajnionych przed chłopakiem, dobra. Zresztą może i mężczyźni planowali coś na później. To by miało jakiś sens.

1 komentarz:

  1. Czyli nadal wiemy, że nic nie wiemy. Ktoś temu facetowi musiał zapłacić za próbę otrucia Dagi. Powinni to zbadać do końca.
    Mam nadzieję, że tę sprawę z towarzyszami dokładniej nam wytłumaczysz.Bardzo tajemniczo to zabrzmiało.

    OdpowiedzUsuń