środa, 2 stycznia 2013

Rozdział 85


Azazel miał złe przeczucia i nie do końca był pewien, dlaczego dał się namówić kochankowi na tak głupi pomysł. Owszem, muszą pokazać Daga, że nie traktują go jak małe dziecko, ale gdy chłopak stanął przed nimi w obcisłym, pasującym do koloru oczu i zwinnych, kocich ruchów wdzianku, miał ochotę porwać go i zamknąć w sypialni. Wiedział, że Elvern myśli tak samo. Elf prezentował się równie wspaniale. Wyglądał zaskakująco młodo w zwiewnej, niemal prześwitującej tunice.
-Idziemy? - Zapytał Daga, patrząc mu w oczy trochę z obawą, czy czasem jeszcze nie zmieni zdania. Ale, mimo że bardzo tego chciał, powstrzymał się od tego i z uśmiechem pokiwał głową.
-Tylko pamiętaj, żadnej magii.- wziął go za rękę i pocałował w czubek głowy.
- Dobrze. - chłopak rozpromienił się jeszcze bardziej, a Elvern popatrzył na niego niemal z uwielbieniem. Razem przeszli przez kominek.
Daga chyba jeszcze nigdy nie był w mugolskiej części Londynu nocą i musiał przyznać, że bardzo różni się ona od wszystkiego, co do tej pory znał. W zasadzie sam raczej by się tu nie wypuszczał. Skoro nie mógł używać magii, był bezbronny, ale mimo to wszystko tu bardzo mu się podobało. Gdy byli już blisko klubu, do którego prowadzili go kochankowie, przymknął oczy. Muzykę słychać było ulicę wcześniej, a z każdym krokiem robiło się przyjemniej od atmosfery i egzotyki tego miejsca.
-Pamiętaj, skarbie. - usłyszał cichy szept Elverna. - Jeśli będziesz chciał wrócić, wystarczy słowo. - w końcu weszli do środka. Obaj mężczyźni wiedzieli, że chłopak był stracony dla muzyki i niemal nagich ciał. Żadnemu z nich nie podobało się to ani trochę. Elvern położył Azazelowi uspokajająco rękę na ramieniu.
-Daj mu w końcu dorosnąć. - pocałował go w kark i bez słowa porwał Daga na parkiet, co ten przyjął z głośnym śmiechem. Aniołowi nie pozostało nic innego, jak podejść do baru i obserwować zabawę ukochanych. On sam nie potrafił tańczyć i nie zamierzał robić z siebie pośmiewiska, nawet jeśli otaczali ich sami mugole. Nie mniej jednak bardzo podobało mu się to, co widzi. Skupił wzrok tyko i wyłącznie na kochankach. Zresztą nie było tu nikogo interesującego. Za każdym razem, gdy jakiś nieproszony gość próbował wciąć się między Daga i Ela, miał ochotę podejść tam i zabić, ale widząc uśmiech na twarzy chłopca i roziskrzone oczy młodszego mężczyzny, dał im się bawić. Ufał Elvernowi na tyle, że był pewny, iż Daga nic się nie stanie.
Elf był po prostu dumny, że może pokazać się z tak wspaniałym kąskiem jak Daga. On też  był zazdrosny, ale wiedział, że chłopak jest tylko ich. Potwierdzał to sposób w jaki na niego patrzył, jakby cały świat nie istniał. Za każdym razem, gdy ktoś za bardzo się do nich zbliżył, Daga po prostu przylegał do niego całym ciałem, pokazując z kim tu jest i że nie ma ochoty na inne towarzystwo. I większość to szanowała, a jeśli nie, to szybko rzucał na nich jakieś proste zaklęcie. Nie chciał, by Azazel się denerwował.
- Jestem zmęczony. - wyznał po jakimś czasie Daga, ledwo łapiąc oddech. Był spocony, zaróżowiony, ale i tak bardzo szczęśliwy.
-Tak. - El uśmiechnął się do niego, ignorując zapraszający gest jakiegoś faceta, stojącego tuż za chłopakiem. - Napijmy się, musimy dotrzymać towarzystwa Azazelowi. Biedak się zanudzi. -  mocniej przycisnął Daga do siebie i wyprowadził go z parkietu wprost do baru, gdzie wciąż stał anioł. Zamówił dla nich napoje i nie zauważył, jak barman do jednego z nich coś dosypał. Tą właśnie szklaneczkę wychylił chłopiec i od razu zrobiło mu się nieco cieplej.
- Aza. - Daga wtulił się w niego. - Czemu z nami nie pójdziesz?
- Kochanie, wiesz przecież, że mam dwie lewe nogi.- pocałował chłopca w policzek.
-Ale ja tak ładnie proszę. - Daga zrobił tą swoją minkę, dzięki której zawsze wszystko dostawał i Azazel już miał się poddać, gdy nagle z głośników padła wiadomość, że można się jeszcze zapisać do konkursu striptizerskiego. Chłopak poczuł, że obaj mężczyźni spięli się. Nagle coś bardzo zabawnego przyszło mu do głowy. W tym momencie wydało mu się naprawdę świetnym pomysłem. Chociaż w głowie mu się kręciło, ułożył sobie plan. Zamierzał wymknąć się z pod ich kontroli i zaszaleć na całego. - Idę do łazienki. - wyplątał się z objęć anioła.
- Pójdę z tobą. – El odłożył butelkę.
- Nie trzeba. - uśmiechnął się do nich i zanim tamci zdążyli zaprotestować, już był daleko, przeciskając się do grupki tłoczącej się koło sceny. Był bardzo ciekawy, co się stanie, gdy odważy się rozebrać przed tym tłumem. Mógł mieć kłopoty, ale jakoś teraz o to nie dbał. Po prostu chciał się zabawić.
Mężczyźni zaczęli się niepokoić już po kilku minutach, ale nie wyczuli żadnego zagrożenia, a El delikatnie monitorował całą salę. Nie miał pojęcia, co zamierza chłopiec, albo też nie chciał wiedzieć. Jeśli zacznie go sprawdzać, będzie hipokrytą, a dopóki jest bezpieczny, nie ma potrzeby naruszać jego zaufania.
Konkurs zaczął się dość niefortunnie, ale Daga nie zamierzał oglądać konkurentów. Zdążył się już przebrać i czekał na swoją kolej. Uczestnicy ciągnęli losy i on miał występować jako trzeci. I w końcu, po niemal dwudziestu minutach spiker wywołał go na scenę. Daga przymknął oczy i wziął głęboki oddech. W końcu udał się powoli schodami na górę. Jeszcze nie rozbłysły światła, gdy rozległa się cicha, zmysłowa muzyka. Daga trzymał oczy przymknięte i w końcu zaczął się poruszać. Bardzo powoli. Wiedział, że światła zwrócone są na niego. Że jego ręce przesuwają się do peleryny, którą miał na sobie, że ludzie pospieszają go. No i czuł na sobie zdziwiony, zły i podniecony wzrok kochanków. W kocu materiał opadł, a on zaczął poruszać się szybciej, równie zmysłowo jak wcześniej. Otworzył oczy i uśmiechnął się niezbyt przytomnie do coraz głośniejszego tłumu. Tym razem zrzucił z siebie top i został już w samej bieliźnie, która zakrywała zbyt mało, ale zaczął bawić się coraz lepiej. Coraz śmielej. I w tym momencie poczuł nieproszone ręce na swoich pośladkach.
Wszystko stało się tak szybko, że nie zdążyła go do końca opanować panika. Nagle znalazł się w ramionach Azazela, otoczony szczelnie jego skrzydłami. Elvern stał na przeciw nich i rzucał zbiorowe zaklęcie zapomnienia.
-Teraz się nie wywiniesz, kochanie. - Daga zadrżał, gdy usłyszał zmysłowy szept anioła tuż przy swoim uchu i poczuł bardzo wyraźną erekcję, wbijającą się w jego plecy.
- Chcę patrzeć na was. - El podszedł do nich i również został otoczony skrzydłami anioła.
- Z największą przyjemnością. - Azazel pocałował go i zniknęli. Obaj towarzysze w duszy byli naprawdę wściekli na chłopaka i nie rozumieli, co się stało z ich nieśmiałym maluszkiem. Ze wszystkich sił starali się nad sobą zapanować, aby mały nie zorientował się, co naprawdę czują i im nie zwiał. Mieli zamiar rozprawić się z nim w domu.
Nieświadomy niczego Daga uśmiechnął się usatysfakcjonowany. Jak na razie miał obiecaną przyjemność i  nie wyczuł ani grama złości, przebijającej się przez pożądanie mężczyzn. Tą rundę wygrał, chociaż dłonie nieznajomego wciąż paliły nieprzyjemnie. Miał nadzieję, że szybko o tym zapomni.



######################################################################
Wielkie podziękowania dla Strega Bianca, mojego dzisiejszego i nie tylko dzisiejszego Wena. Bez niej czasem tak szybko nie byłoby notek:)  Proszę o jak najwięcej komentarzy. Teraz notki będą tylko na tym blogu przez 2 tygodnie. Później ruszy reszta.




3 komentarze:

  1. Super rozdział :D Uwielbiam to opowiadanie jest cudowne :) Masz wielki talent i nie zapominaj o tym ;) Czekam na nową notkę ze zniecierpliwieniem ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę z pierwszego rozdziału w nowym roku :D Jestem ciekawa co też nasz aniołek i elf zrobią swojemu małemu kochankowi... Czekam na kolejne rozdziały i na kontynuacje innych blogów :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mały Daga pokazuje różki,Anioł, Elf i Diabełek, niezłe trio :)
    Czy planujesz kontynuować pozostałe opowiadania? chciałabym poczytać o RB&SS i SB&TR, stanowią ciekawe parki.
    Wena karmi autora, więc tego Ci życzę w Nowym Roku.
    pseudopisarka

    OdpowiedzUsuń