Azazel nie był zadowolony.
Elvern mimo późnej pory nie wracał i nie był w stanie nigdzie go wyczuć, co oznaczało, że sam tego nie chce, a to już było powodem do złości. Dodając do tego smutek Daga, który przecież tyle już wycierpiał, sprawiało że nie miał dobrego wieczoru.
Jak miał im cokolwiek wynagrodzić, skoro obaj nie chcą z nim przebywać dłużej niż to konieczne? A miał taki dobry plan, widać będzie musiał poczekać na lepszą chwilę
-Skarbie?- położył rękę na ramieniu chłopca.- Może się już położysz?- Zasugerował delikatnie.
-Nie, chcę poczekać.- i zaczął raz jeszcze wpatrywać się w ciemne niebo, mimo że wiedział, że nie zobaczy tam elfa nawet, gdyby ten miał już wracać.
-Kochanie, El przecież wróci.- spróbował jeszcze raz, chociaż bez większej nadziei.
-Tak jak ty nigdy miałeś nas nie zostawiać?- znowu ten zimny, pozbawiony emocji, dorosły głos, którego tak nienawidził. Odwrócił chłopca twarzą do siebie. Płakał, a to bolało. Odzwyczaił się od tego i teraz czuł ze zdwojoną siłą jego ból smutek i czyżby... strach?
-Wiem, aniołku, że cię zawiodłem- patrzył mu w oczy- i z przyjemnością poddaje się twojej karze.- uśmiechnął się lekko- Ale El nie jest taki jak ja, może siostra go zatrzymała, a może już wraca. On cię nie zostawi, kochanie. A i ja już nigdy nie opuszczę cię na krok.- zdobył się na pocałunek w czoło, chociaż jego ciało płonęło i domagało się nawet najmniejszego dotyku. Zacisnął wargi i wziął go na ręce, zrobi wszystko, żeby ukochany się położył.
-Jeśli usnę, obudzisz mnie?- Zapytał mimo wolnie ziewając. Miał za sobą przyjemnie ciężki dzień i teraz chciał, by ukochany go do siebie przytulił. Ten jednak był nieobecny i musiał się najwyraźniej zadowolić tym, co mu zostało.
-Oczywiście, że tak.- nie ufał sobie na tyle, żeby położyć się obok. Nie po takim czasie. Więc, gdy tylko Daga przytulił się do poduszki, usiadł w fotelu i znów zaczął szukać Elverna modląc się w duchu, żeby i on nie zawiódł chłopca. Daga by tego nie przeżył.
Tom, po przeczytaniu wieści od Severusa i artykułów w Proroku czuł, że wszystko się układa i nie była to jego zasługa. Właściwie, to od paru miesięcy robił niewiele.
Wcześniej bardzo zaniedbywał dopiero co odzyskanego męża i musiał mu to wynagrodzić. Co robił z ogromną przyjemnością od września. Oczywiście wiadomość o tym, że syn ma nie jednego, ale dwóch towarzyszy, troszkę zbiło go z tropu, ale po przeczytaniu wielu książek na ten temat uspokoił się. A dzisiaj cały jego dom świętował. Na razie tylko połowiczne zwycięstwo, ale to zawsze krok na przód. Dziś Syriusz dostanie coś wyjątkowego.
Wszedł do sypialni i zobaczył ukochanego czytającego gazetę.
-Kochany?- szepnął stając przed nim i gdy ten w zamyśleniu podniósł na niego wzrok, ukląkł- Wiem, że zawsze chciałeś prawdziwej ceremonii ślubnej, a ja nie byłem ci w stanie tego dać za pierwszym razem.- wyjął z kieszeni małe czarne pudełeczko- Światło Mego Życia, Miłości Moja, czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie, tym razem tak jak trzeba?
-Tak.- nie musiał czekać na odpowiedź, ukochany rzucił mu się na szyję w chwili gdy tylko skończył mówić. Był wzruszony i miał w oczach łzy.- A teraz zabierz mnie do łóżka.- powiedział gorącym szeptem prosto do jego ucha.
Tego nie trzeba mu było dwa razy powtarzać.
Elvern wiedział, że będzie miał kłopoty, ale musiał zostać u siostry możliwie jak najdłużej nie łamiąc danego słowa. Już od progu czuł zmianę atmosfery i to dało mu nadzieję. Jednocześnie wiedział, że Daga jest bardzo smutny, ale w związku między nim a Azazelem dokonał się jakiś pozytywny przełom.
-Miałeś wrócić szybko.- Azazel stanął w drzwiach sypialni.
-Sądzę, że ty nie masz prawa o tym mówić.- powoli zbliżał się do niego.- Tu chyba lepiej, prawda?- Stał teraz na przeciw niego i z uniesioną głową patrzył mu w oczy.
-Troszkę tak- zakręciło mu się w głowie od zapachu towarzysza, był stanowczo za blisko
-To dobrze, obaj wiemy że Daga ci wybaczy.- szepnął niemal zmysłowo.
-A ty?- Przełknął głośno ślinę.
-Jesteś na dobrej drodze.- objął go za szyję i przysunął się całym ciałem do muskularnego torsu.
-El?- szepnął słabo i spojrzał mu w oczy, by znaleźć odpowiedź na niezadane pytanie. I nie pomylił się. Znalazł w nich tylko miłość. Dlatego też zaczął go delikatnie całować po twarzy, a za nimi na środku salonu pojawiło się łóżko.- Kocham cię.- szepnął nim jednym zaklęciem pozbawił ich obu odzieży. Mało to romantyczne, ale oszczędzało cenny czas.
Elvern wziął go za rękę i poprowadził do łóżka. W milczeniu położył się na nim w najbardziej uległej pozie i czekał. Obaj wiedzieli, że ten raz będzie właśnie taki i to im odpowiadało. Azazel ukląkł obok i zaczął go dotykać samymi opuszkami palców obserwując reakcje. Ukochany wił się pod nim i cicho kwilił prosząc o więcej. Ale Azazel chciał tym razem zrobić to powoli. Dlatego pochylił się i całował teraz jego klatkę piersiową bardzo delikatnie trącając językiem oba sutki.
-Aza, pragnę cię.- szepnął nabierając tchu.
-I ja ciebie. ale bądź cierpliwy- trącił kciukiem nabrzmiałą erekcje, a ta zadrżała niespokojnie, natomiast ciało kochanka wygięło się w łuk i stłumił krzyk. Anioł uśmiechnął się pod nosem. To będzie lepsze niż za pierwszym razem. Elf wyciągnął rękę by go dotknąć, ale unieruchomił go zaklęciem.- Kochanie, to jest dla ciebie.- szepnął nim złączył ich usta w pełnym ognia i pasji pocałunku. Jednocześnie przeniósł się nad kochanka i bardzo powoli zaczął rozchylać jego pośladki. Za każdym razem, gdy tylko dotknął ciasnego wejścia, ciało pod nim wyrywało się ku niemu.
-Zrób coś, proszę.- El był na skraju, bolesna erekcja pulsowała, a on nie mógł się ruszyć. Ta słodka tortura musi dobiec końca, bo inaczej eksploduje.
-Ci...- wsunął jeden palec do środka.- Przecież robię.- i skupił się na całowaniu i lizaniu jego wrażliwych uszu, jednocześnie nie przestając go rozciągać. Elvern tym razem nie pozostał bierny i napierał na palce kochanka tak, jak tylko mógł. Pilnując jednocześnie, by nie doszedł.
Azazel wiedział, że ukochany jest gotowy, gdy miał w nim trzy palce. Mimo że wciąż był ciasny, to ostrożnie wysunął palce i pomógł mu założyć nogi na swoje ramiona. Sam omal nie doszedł, gdy spojrzał w te zamglone oczy.
-Gotowy?- Zapytał napierając powoli i wsuwając w gorące wnętrze sam czubek własnego czerwonego i nabrzmiałego penisa. El kiwnął potakująco głową i zsunął się jeszcze troszkę przyjmując go całego.
-Bogowie!- Krzyknęli obaj niemal jednocześnie. Tego żaden z nich się nie spodziewał. Dla Azazela było to jak powrót do domu. A Elvern znów poczuł się cały, jakby nic mu nie brakowało. Anioł powoli zaczął się poruszać ciągle patrząc ukochanemu w oczy. Nie wytrzyma długo, dlatego robił to powoli.
-Aza, pozwól mi dojść.- poprosił kręcąc tyłeczkiem powodując, że ten musiał zagryźć wargi aż do krwi
-Daj mi chwilę.- teraz poruszał się coraz szybciej, co chwila trafiając na prostatę kochanka.
Niestety nie udało mu się zatrzymać tego uczucia, bo to on doszedł pierwszy, ale tylko o kilka sekund. Raz jeszcze wbił się w ciało kochanka z całą miłością i siłą, na jaką było go stać. Odchylił głowę do tyłu i doszedł z głuchym warknięciem. Elf otworzył oczy, by przez krótką chwilę napawać się widokiem kochanka i wystrzelił z ogromną mocą.
Azazel opadł na spocone ciało pod sobą próbując złapać oddech, co okazało się dość trudne. Tak bardzo mu tego brakowało.
-Teraz połączenie się dopełniło. Między nami dwoma.- powiedział Elvern gdy tylko odnalazł własny głos.
-I dziękuję ci za tą szansę, kochany- pocałował go jeszcze i zszedł z ukochanego, by przytulić go do siebie i raz jeszcze pocałować- Śpij już.
-Tak, tylko chwilę, zaczyna mi brakować Daga.- uśmiechnął się lekko. Znów wszystko wracało do normy.
-Mi też, kochany, mi też- jeszcze jeden krótki pocałunek i obaj zamknęli oczy.
Żaden z nich nie był świadomy, że przez jakiś czas byli obserwowani. Daga nie widział dużo, ale samo to, że jego towarzysze połączyli się w pełni, było powodem do uśmiechu. Jednak z nim Azazelowi nie pójdzie tak łatwo.
Z tą myślą wrócił do łóżka, znów był zmęczony.
O, mały brzydki podglądacz! Ciekawe jak dużo widział? Hihi. Ten El to naprawdę ma złote serce.Tak szybko temu draniowi darował. A Daga nie jest ani odrobinę zazdrosny? Ani troszeczkę?! Ci dwaj bardzo się do siebie zbliżyli, a jego odstawili jakby na boczny tor.
OdpowiedzUsuńNieładnie. Coś z tym musi zrobić.
http://stregabiancayaoi.blogspot.com opowiadania yaoi
Muszę przyznać szczerze, że rozdział jest świetny, tak po prostu świetny, to chyba najlepsze słowo w tym momencie. Bardzo się cieszę, że Aza pogodził się z Elem ale nawet jeśli to i tak mi przykro, że jest tak daleko od Daga.......znaczy bliżej niż wcześniej, ale to wciąż nie to samo, zresztą każda chwila smutku Daga jest nie do zniesienia ;(, po prostu tak ubóstwiam gdy malec jest szczęśliwy, że trudno przyjąć mi do wiadomości, że jest inaczej, no ale cóż, nie Dagi wina, że tan komu ufał być może bardziej niż sobie tak potwornie go zawiódł. No, ale nic wierze, że się pogodzą ;). Co jak co, ale Daga pomimo, iż czuje się zraniony, to bardzo kocha Aze, a miłość Azy do Daga jest tak wielka, że nie opiszą tego zwykłe słowa, nie wiem czy sam Romeo i Julia pałali do siebie równie wielkim uczuciem co oni.....po prostu ich kocham wiesz ;). P.S. Twoje opisy scen miłosnych są wręcz genialne ^^
OdpowiedzUsuńO.M.G.!!! To jet taaaaakie słodkie!!!!! @^-^@ Bardzo, bardzo, baaaaardzo się cieszę, że El i Daga tak szybko wybaczyli Azie!!!
OdpowiedzUsuńAle trzeba przyznać, że Daga jest małym zboczeńcem!!! Żeby tak podglądać? Oj nieładnie, nieładnie! XD Ale jak to z nim nie pójdzie mu tak łatwo?! Pójdzie, pójdzie... Tylko kiedy? A tak właściwie ile Daga ma LAT??
Pozdrawiam i czekam na nexta!!! :)
G E N I A L N E ! ! !
OdpowiedzUsuńDziewczyno jak Ty to robisz?
Daga ma 14 lat, a już taki mądry ? :D no, no charakterek ma niezły .
Fajnie by było gdyby miał jednak rodzeństwo, na pewno opiekowałby się nim ... A przy okazji, jak świętowali domownicy ? ^^
Bunny
Cudo!
OdpowiedzUsuńDaguś jest niezłym zboczeńcem, ale sam Aza go takiego zrobił. Teraz niech cierpi jak się dowie, że ich młody widział to, co niezabardzo powinien.;P
El już mu dawno wybaczył. Tylko udawał, że jeszcze się gniewa. xD
Dago mój ty drogi mam nadzieję, że porządnie nakopiesz Azazelowi do dupy zanim mu wybaczysz, bo z Elem to on za łatwo miał.
Czekam na następny rozdziział. Dodawaj go szybko.
Weny i chęci.
Strzałka,
~Tirea
Niedobry Daga! Tak podglądać? XDD Mały zbok się z niego zrobił. :P
OdpowiedzUsuń"Dago mój ty drogi mam nadzieję, że porządnie nakopiesz Azazelowi do dupy zanim mu wybaczysz, bo z Elem to on za łatwo miał." To popieram w 100000%. ]:-D Pozdrawiam i życzę weny, czasu, chęci, pomysłów, siły :DD ^^ Całuski :**
Ja się najpierw usprawiedliwię, że byłam na wakacjach i dlatego nie komentowałam ;) Teraz nadrobię zaległości!
OdpowiedzUsuńJak to miło że Aza wraca do łask :) Jest tak jak chciałam. Może ślub rodziców pomoże podjąć mu decyzję ;)
Przyznaję że młody ma niezły charakterek. W końcu ktoś musi rządzić w związku;)
gnose
UUA O_O Maru jest w siódmym niebie, rozdział był, OMG,,,
OdpowiedzUsuńnie wiem nawet co napisać, uwielbiam to opko ;3
Ale też zgadzam się z innymi powyżej,, Aza, zasłużył na mała karę, chociaż odbywa ją cały czas będąc blisko nich a nie mogąc za wiele zrobić, jednak to wiadome że zostanie mu wybaczone, ale rozumiem strach Dagi i El'a, że Aza może ich znowu opuścić pomimo zapewnień,
Pisz szybciutko,
Twoja Maru;3
Świetny rozdział:) Wreszcie udało mi się nadgonić, a tyle się działo przez te parę rozdziałów! Normalnie masz głowę pełną pomysłów:) Azazel zareagował trochę zbyt impulsywnie opuszczając ich przez taki incydent, przecież wiecznie nie może go trzymać pod kloszem. Całe szczęście, że El przejął stery bo bez niego Daga by się załamał. W ogóle cieszę się, że ta moc zmusiła Anioła do powrotu i pozostania przy towarzyszach. Pomysł Toma na wesele jest rewelacyjny! A i cieszę się, że zapuszkowali Dumbla, ale czuję że to nie koniec:) Daga trochę teraz przypomina ojca - Toma, jest zimny w stosunku do Aza, ale całe szczęście poowoli się przekonuje. Końcowa scena była mega!;D I to, że Riddle ją widział było niesamowite:p
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam z niecierpliwością na dalszą część:)
Pozdrawiam i weny!
Caathy.x1
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, mały podglądacz z Dagda, ale czy jednak nie będzie zły że jednak Azazel go nie obudził kiedy elf się zabawił...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka