poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 45a

Blaise Zabini wiedział, że coś jest nie tak. Zwykle niczym się nie przejmował. A koszmary miał tylko raz jeszcze jako małe dziecko, gdy zobaczył śmierć ukochanego dziadka i już wtedy zorientował się, że ma złe sny gdy dzieje się coś nie dobrego.
Ale najgorsze było to że nie mógł sobie przypomnieć co to jest. Bo niby wszystko było w porządku, poza może ogólnym, przygnębieniem przyjaciół, z powodu usunięcia ze szkoły Daga, ale to nie uruchomiło koszmarów. Po za tym ciągle był zmęczony i obolały.
Tego ranka też, chociaż Draco przysięgał, że nie ruszał, się z łóżka, przyjaciel miał bardzo lekki sen i wiedziałby gdyby było inaczej.
Obserwował Wielką Salę w milczeniu, nie jedząc prawie. Z początku, niczego nie zobaczył, bo też nie zwracał duże uwagi na stół nauczycieli. Do czasu, gdy w oczy rzucił mu się wzrok  Lockharta.
Poznał go od razu, tak samo patrzył 3 mąż jego mamy.
Nagle wszystko stało się jasne. Ale nie zaczął płakać, nie było potrzeby. Teraz chciał się zemścić i zrobi to , musiał tylko zawiadomić odpowiednie osoby.
Wstał, nie zwracając uwagi na wzrok przyjaciół, którzy nie mieli pojęcia co się dzieje i którzy, byli coraz bardziej zaniepokojeni.
To jednak było coś o co musiał zatroszczyć się sam.

Rubrus Hagrid powoli dochodził do siebie. Ostatnie co pamiętał, to Voldemort podający mu rękę i Syriusza rzucający się mężczyźnie na szyje z uśmiechem. Ta sytuacja nie była normalna.
Teraz stwierdził, że leży na czymś miękkim i że otacza go jeszcze więcej ludzi niż widział wcześniej. Gwałtownie otworzył oczy.
Był w salonie a otaczało do jakieś 14 osób.

-W końcu do nas wróciłeś- zobaczył przed sobą Lucjusza Malfoya
-Tak...- nie przywykł do omdleń
-Remus już nam powiedział, że chcesz do nas dołączyć- głos ponownie zabrał Voldemort, a gdy odwrócił się ku niemu Hagrid zobaczył Syriusza siedzącego mu na kolanach w błogim uśmiechem na twarzy- To bardzo dobrze, przyda nam się ktoś jeszcze w Hogwarcie....
-Jeszcze nie wiem- przerwał mu wstając
-To zrozumiałe, tyle co o nas wiesz to kłamstwa Dumbledora- Czarny Pan uśmiechnął się do niego całując męża za  uchem- Dlatego właśnie wyprowadzimy cię z błędu.... Kochany proszę nie ma na to czasu- ostatnie zdanie wypowiedział do Syriusza i ujął jego nad aktywne dłonie
-Hagridzie, wiem czego się obawiasz. Ja jestem...byłem tu tylko ze względu na moją przyjaźń z Syriuszem... Gdy dowiedziałem się z kim się spotyka, przyznaje chciałem donieść Albusowi, ale dałem mu szanse przekonać mnie że nie powinienem i zrobił to. Przyznam na początku nie było łatwo. Ale Daga znasz go. Nic mu nie jest, Draco czy każde inne dziecko. Im nic tu nie zagraża, a przecież wiesz, że Harry Potter miał stać się narzędziem, hodowanym do walki...
-Tak wiem o tym, ale przepowiednia...
-Nigdy nie naraziłbym jedynego syna- Voldemort zabrał głos- To Dumbledore boi się i słusznie walczyć ze mną, to on dąży doi naszego odkrycia. Czy wiesz co by sie działo gdyby mugole o nas wiedzieli? No i czy ktoś kto w walce zasłania się dzieckiem jest naprawdę taki szlachetny....
-Masz rację- przyznał olbrzym i zdecydował się- Chcę ci służyć- wstał gwałtownie
-Nie musisz- wstał z ukochanym na rękach posadził go na fotelu i podszedł do Hagrida- Jesteś wolny. Proszę cię tylko o kilka informacji. Ale bądź ostrożny Dumbledore nie może mieć cienia podejrzeń
-Nie będzie miał...
-Tom Voldemort to wymysł " Jasnej Strony"- raz jeszcze podał mu rękę. Tym razem nie zemdlał. Tylko posłał mu delikatny uśmiech wywołując serię wiwatów i okrzyków szczęścia.

Daga obudził się dziś bardzo wcześnie Azazel i Elvern spali jeszcze, dlatego wyplątał się z ich objęć. Zanim jednakposzedł do łazienki pocałował obu mężczyzn w usta i opuścił na palcach sypialnię.
Nie był pawny dlaczego nie mógł spać, na szczęście wyspał się i głowa go nie bolała. Był też świadom tego że powinien dać im czas sam na sam, to go smuciło, ale było konieczne.
Wziął więc szybki prysznic ubrał się i wyszedł. Może zwiedzi jeszcze raz ogród, bo nawet w domu nie widział nic tak wspaniałego.

Szedł sobie spokojnie przez puste korytarze i nie był świadom że ktoś go obserwuje. Był zdeterminowany zachowywać się naturalnie mimo tego że wiedział, że jego towarzysze wykluczają go z połączenia. Więc gdy to się będzie nasilało nie da im spokoju. Teraz jednak nie chciał zachowywać się jak rozpieszczony maluch. A to uśpi ich czujność.
-Daga- stanął przed nim Saxend lisołak który nie mógł oderwać od niego oczu
-O cześć- zarumienił się- Myślałem że będę sam
-Kłopoty w raju?- Powoli do niego podchodził
-Nie wszystko dobrze- z jakiegoś powodu zaczął się niepokoić
-To gdzie twoi towarzysze- stał teraz przed nim niemal go dotykając
-Śpią- zaczął się cofać
-Pewnie są zmęczeni- wyciągnął dłoń i dotknął jego policzka- Jak to jest że ukochani cię nie chcą?
-To nie prawda- natrafił na mur i nie miał już drogi ucieczki
-Jeśli chcesz mogę cię nauczyć co zrobić żeby ich zadowolić- położył ręce po obu stronach przestraszonego chłopca, nogi unieruchomił mu ogonem i brutalnie go pocałował nie zważając na protesty

-Daga!- Obaj mężczyźni obudzili się gwałtownie. Żaden nie powiedział już nic więcej. Nie zdążyli się nawet dobrze ubrać. Azazel rozłożył skrzydła i rozbijając okno wyleciał na zewnątrz a Elvern rozpoczął swój szalony bieg byle tylko znaleźć ukochanego, nim ktoś wyrządzi mu jeszcze większą krzywdę.


7 komentarzy:

  1. Łał co za reakcja. Widać są naprawdę silnie związani, że od razu poczuli co się święci. Mam nadzieję że utrą lisołakowi nosa. No bo gdzie z łapami (i ogonem) się pcha!?
    Hagrid po stronie Toma to też dobra wiadomość :) Nie mogę się doczekać porażki dyrka.
    Czy ten nauczyciel zrobił Zabiniemu to co ja myśle??? Bo jeśli tak to poproszę o zezwolenie na wyrwanie mu wszystkich kończyn i polanie ran octem!
    Czekam na kolejny rozdział:)
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  2. OO WTF!? Znaczy wiedziałam, że Daga podoba się liskowi, ale żeby tak całkiem świadomie wchodzić między 3 towarzyszy! To jest po prostu bezczelne!........No chociaż z drugiej strony to mi się to nawet podoba...........ale to nie ważne to i tak złe! Choć sam pomysł z listkiem jest całkiem niezły nie powiem ^^, a ta jego brutalność , no, ale mimo wszystko Daga jest już podwójnie zajęty więc nie wypada.
    No a tak po za tym, to jakim cudem gdy go pocałował, Aza i Elvi się obudzili? OO Są ze sobą tak połączeni, że to czują czy cio? Hmm nie czaje, ale to nic i tak jest fajnie :D. A najlepszy jest fragment "Nie zdążyli się nawet dobrze ubrać. " *wyobraża sobie* Tak, tak widok musiał być niebiański :D:D
    I muszę przyznać, że wątek z Blaisem też jest zaskakujący, no co jak co, ale jestem ciekawa, jak ma zamiar sobie poradzić z tym seryjnym pedofilem Hmmm..........może być ciekawie :D:D Nioch, nioch :D
    A wracając jeszcze do Hagrida, to mimo wszystko cieszę się, że przyłączył się do "Czarnego Pana", mimo wszystko Hagrid jest fajny :D, i dobrze mieć go po swojej stronie :D
    Tym bardziej, że dyrektora tu nie lubię -.-, ja nie wiem, jak można być tak okrutnym jak on -.-
    No, ale mniejsza, jakby nie było jestem zachwycona, i czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja cie kręcę! Rozdział króciutki, ale działo się wiele, zacznę może od początku, żeby się nie zamotać;D Biedny Blaise, domyślam się, że coś, co robi z nim Lockchart nie jest zbyt miłe, jednak wierzę w niego i w to, że sobie poradzi w zemście na tym okrutnym facecie. Brawa dla Hagrida, to że taki człowiek jak on, który uwarzał Dumbledore'a za bóstwo, przeszedł na drugą stronę to już jest coś i oklaski dla niego:) I na koniec, oj Daga, Daga. Chłopiec jest, jak widać zazdrosny i troszku mu się nie dziwie, bo nie mogę się doczekać tej trójki razem. Od początku nie lubiłam tego lisa, Riddle dopiero "chwilę" jest w szkole, a on już się narzuca. Zawsze coś musi być nie tak. Podobała mi się reakcja dwóch kochanków. Błyskawiczna i taka... Mmm:D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!:)
    Pozdrawiam i weny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabini do boju! Jak ten wyliniały pedofil coś ci zrobił weź na nim srogi odwet.Czy mi się wydaje, czy ten biedny Syriusz jest wyraźnie niedopieszczony? Tom chyba go trochę zaniedbuje. Mam nadzieję, że Daga nie da się zbyt długo wykluczać z tego słodkiego trójkącika. Ten lisołak jest strasznie bezczelny.Też się nauczyciel znalazł.
    http://www.krasnagora.blogspot.com opowiadania yaoi

    OdpowiedzUsuń
  5. Sol,,, wspaniały rozdział, przepraszam, że tym razem się nie rozpisze ale mam smutną wiadomość..
    PAdł mi laptop,a co za tym idzie,, wszystkie moje opka poszły w cholerę, jestem zrozpaczona,, :(
    Mam nadzieję, że poczekasz jescze trochę na nowe rozdziały aż napiszę coś i odzyskam, kompa,,,;3
    Twoja Maru

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDO... *q* Kiedy dodasz nowy rozdział?? Ale jejku, jejku mam nadzieję, że Daga będzie cały i zdrowy. Czy tego lisołaka nie nauczyli, że nie dotyka się rzeczy (osób), które nie są jego?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    wspaniale, widać że więź jest tutaj bardzo silna, oby szybko odnaleźli Dagde...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń