sobota, 12 stycznia 2013

Rzodział 99

Wszyscy troje byli bardzo zmęczeni po kilku godzinach kochania się, a Daga na dodatek był okropnie głodny.
Ale szczęśliwszy niż rano.
– Nigdy więcej nas tak nie strasz. – Azazel pocałował go w policzek.
– Po prostu trochę przesadzacie. Mi nic nie jest. – Uśmiechnął się do anioła.
– Mimo wszystko. – El usiadł na łóżku. – Mamy coś dla ciebie.
– Ja już nie dam rady. – Zakrył twarz kocem i usłyszał rozbawiony śmiech obu kochanków.
– Skarbie. – Elf ściągnął z niego przykrycie. – To nie taka niespodzianka.
– Och. – Usiadł w tej samej sekundzie. – A jaka? – zapytał i zaczął rozglądać się za Azazelem, który stał teraz przy biurku.
– Czy zechcesz być z nami oficjalnie? – Anioł w oka mgnieniu znów znalazł się przy nich, trzymając w dłoni małe pudełeczko z trzema cienkimi, złotymi obrączkami.
– Oczywiście. – Daga uśmiechnął się jeszcze szerzej.Gdy Azazel wsunął mu pierścionek na palec, wydawało mu się, że zawsze go nosił.
– A ty, Elvernie? – zwrócił się teraz do elfa.
– Jak możesz nawet pytać. – I on wsunął obrączkę, po czym razem z młodszym kochankiem spojrzeli na Azazela. – A ty? Zostaniesz z nami?
– Choćbym miał przemierzyć piekło. – I pozwolił się zaobrączkować, uśmiechając się od ucha do ucha.
– I co teraz? – zapytał Daga.
– Teraz, kochanie, trzeba coś zjeść. – Elf wziął go na ręce i postawił na podłodze. – I musisz iść do Severusa, miał ci dać jakiś eliksir.
– Muszę? – Chłopak zrobił nieszczęśliwą minę.
– Tak, skarbie, wiesz jakie to ważne. – Azazel pogłaskał go po włosach i przytulił do siebie. – Jest jeszcze jedna sprawa. – westchnął.
– Nie dziś. – Daga wiedział, o co mu chodzi. On też bardzo chciałby jeszcze tego uniknąć, chociaż pewnie poczuje ulgę, gdy rodzice się w końcu dowiedzą. – Dziś chcę się cieszyć oficjalnym małżeństwem.
– Kochany, naprawdę tak tego chciałeś? – Elvern wiedział, że chłopak jest raczej romantykiem, a to wcale nie było romantyczne. Powinien domagać się ceremonii.
– A co może być lepszego? – Pocałował go w policzek. – Mam was i to jest najważniejsze. Nie obchodzą mnie duże ceremonie. Nie chcę katastrof. – W tym momencie popatrzył na elfa i zdał sobie sprawę, że był trochę samolubny, bo to miał być też jego dzień. – Chyba, że ty... – Zdanie zostało przerwane delikatnym pocałunkiem.
– Niczego nie żałuję. – zapewnił go z uśmiechem i wyczarował kanapki. – Za trzydzieści minut musisz być u Severusa. – Przypomniał mu i zaczęli jeść.

Syriusz był prawie pewny, że za kilka miesięcy zostanie dziadkiem. I mimo że czuł się jeszcze bardzo młodo, zwłaszcza teraz, gdy on i Tom mieli dla siebie tyle czasu, to wiadomość o nowym dziecku w rodzinie bardzo go cieszyła. Chociaż wciąż nie do końca przebolał własną stratę.
Od kilku dni przygotowywał też ukochanego na tą nowinę. Niestety jak na razie z bardzo marnym skutkiem, bo Tom dzielił teraz swoją energię między jego, a pisanie i cały świat przestawał istnieć. Zawsze tak było, gdy kończył książkę. Niemniej jednak musiał pomóc synowi, aby ukochany przyjął tą wiadomość lekko i obyło się bez zbędnego rozlewu krwi.
– Kochany, co robisz? – Tom zaszedł go od tyłu.
– Tak sobie myślę. – Odwrócił się w jego stronę. – Nie chciałbyś, żeby w naszej rodzinie było więcej dzieci?
–Przecież Reg i Severus... – Mężczyzna nie bardzo rozumiał, o co chodzi kochankowi.
– Tak, ale bliżej.
– Kochany mój. – Tom popatrzył na niego ze smutkiem. – My mamy Daga i za niego musimy być wdzięczni. – pocałował go.
– Tak, ale... – Cieple usta nakryły jego, a dłonie kochanka powędrowały na jego krocze. Zapomniał, o czym miał mu teraz powiedzieć.
– Cii... Teraz mamy czas dla siebie. – Tom wziął go na ręce i wniósł do sypialni.

– Wszystko jest dobrze. – Severus właśnie skończył badać Daga pod czujnym i bardzo niekomfortowym okiem jego towarzyszy. – Dziecko i ty jesteście zdrowi. Nie ma powodów do obaw. – Uśmiechnął się w końcu.
– Daga, skarbie, a może chcesz wiedzieć...? – Azazel umierał z ciekawości. Chciał poznać płeć dziecka, ale nie miał poparcia u żadnego z nich. Mimo to kilka razy dziennie o to pytał.
– Ja nie. – westchnął Daga. – Chcę, żeby to była niespodzianka. No i większość rządzi. – Wyszczerzył do niego białe ząbki. – Jeśli przekonasz Ela, to się dowiemy.
– Jesteś zły, kochanie. – Roześmiał się anioł, ale wiedział, że spróbuje jeszcze jutro i będzię próbował, dopóki któryś z nich się nie zgodzi.
– Macie obrączki. – Severus przybladł nieco.
– Tak, lepiej, żeby wszystko było bardziej oficjalnie. – Elvern uśmiechnął się do niego, ale i on się obawiał.
– Jeśli uważacie, że to pomoże... Daga, niedługo ktoś coś zauważy. Jesteś szczupły i drobny. To dopiero pierwszy miesiąc, ale nawet niewielki przyrost wagi może być...
– Tak. – westchnął chłopak, poważniejąc. – Weekend... Zostajemy w twierdzy sami. Wtedy im powiem.
– Ten weekend? – Azazel miał dziwną minę.
– Tak. – Daga przytulił się do niego. – Tata nic ci nie zrobi. Nie pozwolę na to. – pocałował go krótko w usta.
– Reg i Bella już wiedzą. Domyślili się. Z Bellą wie Narcyza, więc i Lucjusz. – Severus prawdopodobnie nie powinien był tego mówić. Pewnie i tak skończy się na tym, że Tom dowie się ostatni.
– Będzie dobrze. – Daga miał mimo wszystko dobre przeczucie. – A teraz jestem spóźniony.
– Gdzie? – zapytali jednocześnie Azazel i Elvern.
– Do bliźniaków. Dziś robimy te naszyjniki. – Daga, poza malowaniem, bardzo wciągnął się w robienie kawałów razem z Weasley'ami. To było tematem niekończących się sporów jego towarzyszy. – Wiecie, że Percy spotkał się znów z Penelopą i od początku tygodnia chodzą na randki? – Chłopak cieszył się szczęściem przyjaciela, ale postanowił nie tracić więcej czasu i wyszedł z laboratorium niemal tanecznym krokiem.

2 komentarze:

  1. UUaa.. mam nadzieję, że Tom za bardzo się nie wścieknie, bo ważne, że Daga jest szczęśliwy,a jeśli zrobi awanturę nie dość, że zrazi do siebie syna, to tylko zasmuci Dagę... A Syriusz wtedy na pewno poprze syna. A nie chce też by Daga się denerwował, bo musi uważać na dziecko, nie potrzebne mu teraz kłótnie z ojcem i mam nadzieję, że takowej nie będzie.
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się ten pomysł z obrączkami w łóżku bez żadnych ceremonii. Z Toma to rzeczywiście jest pierwiosnek, jak mógł nie zauważyć czegoś tak oczywistego, czego domyślili się wszyscy wokoło. Syri też dobry, że nic mu nie powiedział.

    OdpowiedzUsuń