Wszyscy troje byli bardzo zmęczeni po kilku godzinach kochania się, a Daga na dodatek był okropnie głodny.
Ale szczęśliwszy niż rano.
– Nigdy więcej nas tak nie strasz. – Azazel pocałował go w policzek.
– Po prostu trochę przesadzacie. Mi nic nie jest. – Uśmiechnął się do anioła.
– Mimo wszystko. – El usiadł na łóżku. – Mamy coś dla ciebie.
– Ja już nie dam rady. – Zakrył twarz kocem i usłyszał rozbawiony śmiech obu kochanków.
– Skarbie. – Elf ściągnął z niego przykrycie. – To nie taka niespodzianka.
– Och. – Usiadł w tej samej sekundzie. – A jaka? – zapytał i zaczął rozglądać się za Azazelem, który stał teraz przy biurku.
– Czy zechcesz być z nami oficjalnie? – Anioł w oka mgnieniu znów znalazł się przy nich, trzymając w dłoni małe pudełeczko z trzema cienkimi, złotymi obrączkami.
– Oczywiście. – Daga uśmiechnął się jeszcze szerzej.Gdy Azazel wsunął mu pierścionek na palec, wydawało mu się, że zawsze go nosił.
– A ty, Elvernie? – zwrócił się teraz do elfa.
– Jak możesz nawet pytać. – I on wsunął obrączkę, po czym razem z młodszym kochankiem spojrzeli na Azazela. – A ty? Zostaniesz z nami?
– Choćbym miał przemierzyć piekło. – I pozwolił się zaobrączkować, uśmiechając się od ucha do ucha.
– I co teraz? – zapytał Daga.
– Teraz, kochanie, trzeba coś zjeść. – Elf wziął go na ręce i postawił na podłodze. – I musisz iść do Severusa, miał ci dać jakiś eliksir.
– Muszę? – Chłopak zrobił nieszczęśliwą minę.
– Tak, skarbie, wiesz jakie to ważne. – Azazel pogłaskał go po włosach i przytulił do siebie. – Jest jeszcze jedna sprawa. – westchnął.
– Nie dziś. – Daga wiedział, o co mu chodzi. On też bardzo chciałby jeszcze tego uniknąć, chociaż pewnie poczuje ulgę, gdy rodzice się w końcu dowiedzą. – Dziś chcę się cieszyć oficjalnym małżeństwem.
– Kochany, naprawdę tak tego chciałeś? – Elvern wiedział, że chłopak jest raczej romantykiem, a to wcale nie było romantyczne. Powinien domagać się ceremonii.
– A co może być lepszego? – Pocałował go w policzek. – Mam was i to jest najważniejsze. Nie obchodzą mnie duże ceremonie. Nie chcę katastrof. – W tym momencie popatrzył na elfa i zdał sobie sprawę, że był trochę samolubny, bo to miał być też jego dzień. – Chyba, że ty... – Zdanie zostało przerwane delikatnym pocałunkiem.
– Niczego nie żałuję. – zapewnił go z uśmiechem i wyczarował kanapki. – Za trzydzieści minut musisz być u Severusa. – Przypomniał mu i zaczęli jeść.
Syriusz był prawie pewny, że za kilka miesięcy zostanie dziadkiem. I mimo że czuł się jeszcze bardzo młodo, zwłaszcza teraz, gdy on i Tom mieli dla siebie tyle czasu, to wiadomość o nowym dziecku w rodzinie bardzo go cieszyła. Chociaż wciąż nie do końca przebolał własną stratę.
Od kilku dni przygotowywał też ukochanego na tą nowinę. Niestety jak na razie z bardzo marnym skutkiem, bo Tom dzielił teraz swoją energię między jego, a pisanie i cały świat przestawał istnieć. Zawsze tak było, gdy kończył książkę. Niemniej jednak musiał pomóc synowi, aby ukochany przyjął tą wiadomość lekko i obyło się bez zbędnego rozlewu krwi.
– Kochany, co robisz? – Tom zaszedł go od tyłu.
– Tak sobie myślę. – Odwrócił się w jego stronę. – Nie chciałbyś, żeby w naszej rodzinie było więcej dzieci?
–Przecież Reg i Severus... – Mężczyzna nie bardzo rozumiał, o co chodzi kochankowi.
– Tak, ale bliżej.
– Kochany mój. – Tom popatrzył na niego ze smutkiem. – My mamy Daga i za niego musimy być wdzięczni. – pocałował go.
– Tak, ale... – Cieple usta nakryły jego, a dłonie kochanka powędrowały na jego krocze. Zapomniał, o czym miał mu teraz powiedzieć.
– Cii... Teraz mamy czas dla siebie. – Tom wziął go na ręce i wniósł do sypialni.
– Wszystko jest dobrze. – Severus właśnie skończył badać Daga pod czujnym i bardzo niekomfortowym okiem jego towarzyszy. – Dziecko i ty jesteście zdrowi. Nie ma powodów do obaw. – Uśmiechnął się w końcu.
– Daga, skarbie, a może chcesz wiedzieć...? – Azazel umierał z ciekawości. Chciał poznać płeć dziecka, ale nie miał poparcia u żadnego z nich. Mimo to kilka razy dziennie o to pytał.
– Ja nie. – westchnął Daga. – Chcę, żeby to była niespodzianka. No i większość rządzi. – Wyszczerzył do niego białe ząbki. – Jeśli przekonasz Ela, to się dowiemy.
– Jesteś zły, kochanie. – Roześmiał się anioł, ale wiedział, że spróbuje jeszcze jutro i będzię próbował, dopóki któryś z nich się nie zgodzi.
– Macie obrączki. – Severus przybladł nieco.
– Tak, lepiej, żeby wszystko było bardziej oficjalnie. – Elvern uśmiechnął się do niego, ale i on się obawiał.
– Jeśli uważacie, że to pomoże... Daga, niedługo ktoś coś zauważy. Jesteś szczupły i drobny. To dopiero pierwszy miesiąc, ale nawet niewielki przyrost wagi może być...
– Tak. – westchnął chłopak, poważniejąc. – Weekend... Zostajemy w twierdzy sami. Wtedy im powiem.
– Ten weekend? – Azazel miał dziwną minę.
– Tak. – Daga przytulił się do niego. – Tata nic ci nie zrobi. Nie pozwolę na to. – pocałował go krótko w usta.
– Reg i Bella już wiedzą. Domyślili się. Z Bellą wie Narcyza, więc i Lucjusz. – Severus prawdopodobnie nie powinien był tego mówić. Pewnie i tak skończy się na tym, że Tom dowie się ostatni.
– Będzie dobrze. – Daga miał mimo wszystko dobre przeczucie. – A teraz jestem spóźniony.
– Gdzie? – zapytali jednocześnie Azazel i Elvern.
– Do bliźniaków. Dziś robimy te naszyjniki. – Daga, poza malowaniem, bardzo wciągnął się w robienie kawałów razem z Weasley'ami. To było tematem niekończących się sporów jego towarzyszy. – Wiecie, że Percy spotkał się znów z Penelopą i od początku tygodnia chodzą na randki? – Chłopak cieszył się szczęściem przyjaciela, ale postanowił nie tracić więcej czasu i wyszedł z laboratorium niemal tanecznym krokiem.
UUaa.. mam nadzieję, że Tom za bardzo się nie wścieknie, bo ważne, że Daga jest szczęśliwy,a jeśli zrobi awanturę nie dość, że zrazi do siebie syna, to tylko zasmuci Dagę... A Syriusz wtedy na pewno poprze syna. A nie chce też by Daga się denerwował, bo musi uważać na dziecko, nie potrzebne mu teraz kłótnie z ojcem i mam nadzieję, że takowej nie będzie.
OdpowiedzUsuńTwoja Maru;3
Podoba mi się ten pomysł z obrączkami w łóżku bez żadnych ceremonii. Z Toma to rzeczywiście jest pierwiosnek, jak mógł nie zauważyć czegoś tak oczywistego, czego domyślili się wszyscy wokoło. Syri też dobry, że nic mu nie powiedział.
OdpowiedzUsuń