poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 80

Nagle El wstał z kolan Azazela i odwrócił się w stronę łóżka. Daga zacisnął powieki, żeby mężczyźni nie zorientowali się, że nie śpi, tylko ich podgląda, ale było za późno. No i Chłopak zapomniał, że mogą teraz wyczuwać jego emocje, więc dobrze wiedzieli, że tylko udaje.
-Nie wstydź się, skarbie.- elf ściągnął z niego koc i usiadł obok.- Przecież możesz patrzeć.
-Wiem, ale pomyślałem...- nie dokończył zdania, bo usta mężczyzny nakryły jego w pełnym pasji pocałunku.
-Skarbie, jest za wcześnie, żebyśmy mogli powtórzyć to, co w nocy. Jesteś za bardzo obolały.- Azazel zbliżał się do nich powoli, nie odrywając wzroku od całujących się kochanków.
-Ale jest coś, co możemy zrobić.- powiedział El i jednym ruchem pozbawił ich wszystkich ubrań, po czym zaczął całować klatkę piersiową i brzuch Daga. Azazel tymczasem ustawił się dokładnie za elfem i pochylił nad jego wypiętymi pośladkami, liżąc dziurkę. Mężczyzna jęknął i pochylił się bardziej, natrafiając na powoli twardniejącą erekcję młodszego kochanka i z uśmiechem objął ją całą ustami. Teraz z ust chłopaka wydobył się świst i pchnął biodra do przodu. Jednocześnie cały czas patrzył na anioła, który podniósł się i też nie odrywając wzroku od Daga, wbił się gwałtownie w ciało Elverna. Elf zamruczał, ale nie wypuścił z ust penisa, tylko zaczął ssać go mocniej i szybciej. Azazel pochylił się i złapał chłopaka za rękę, pocałował go i znów się uniósł. Odchylił głowę do tyłu, złapał biodra Ela i przyspieszył tempo. Ten z kolei złapał delikatnie jądra Daga i zaczął je powoli masować, wodząc językiem wzdłuż nabrzmiałej erekcji, gotowej w każdej chwili wystrzelić.
I dlatego elf zwolnił trochę pieszczotę, mimo że on sam już bardzo chciał dojść, zwłaszcza że silna ręka Azazela właśnie ścisnęła jego erekcję i pieściła ją z takim zapamiętaniem, że na chwilę zabrakło mu tchu.
-Gotowi?- Zapytał po jakimś czasie anioł łapiąc oddech. Daga nie był w stanie nawet pokiwać głową. Było mu bosko. Teraz, gdy Azazel pozbył się już poczucia winy i on czuł się dużo lepiej, jakby wolniej, bezpieczniej. El ścisnął wargami czubek erekcji chłopca, który, krzycząc, doszedł gwałtownie w jego usta. Elf, gdy tylko poczuł lepką ciecz, rozlewającą się w jego buzi, on też skończył na bladą skórę chłopaka, opadając na jego pierś ostrożnie, by go nie zgnieść. Jeszcze bardziej wypiął pośladki, zaciskając je wokół dużego członka anioła, który doszedł w tej samej sekundzie. Mężczyzna opadł obok i od razu przytulił do siebie dwa spocone ciała i pocałował obu kochanków w czoła.
-Aza?- Daga w końcu odzyskał mowę.
-Tak, skarbie.- popatrzył na niego z pod pół przymkniętych powiek.
-Czemu ty i El się kłócicie?- Zapytał przysuwając się jeszcze bliżej anioła.
-To nic, kochanie... po prostu mamy różne poglądy w pewniej sprawie, ale już jest wszystko dobrze.- pocałował go w policzek, zdając sobie sprawę, że El uśmiecha się zadowolony. Wiedział, że mówi prawdę.
-To ja was zostawię.- podniósł się z jękiem. Mieli rację, wciąż był bardzo obolały, ale szczęśliwy, jak nigdy. A teraz jeszcze miał ten charakterystyczny, poorgazmowy uśmiech i nic, nawet ból, mu nie przeszkadzało.- Wezmę prysznic i pójdę do Draco.
-Dobrze, aniołku.- El przyciągnął go jeszcze do siebie i pocałował krótko, po czym obaj patrzyli, jak idzie powoli w stronę łazienki. Owszem, mogli użyć czarów, żeby uśmierzyć ból, ale był on przecież częścią tego wszystkiego, tak ważną jak przyjemność. No i obaj byli bardzo dumni, że może ich czuć w sobie bardzo długo.

-Tom, kochany, wracaj do łóżka.- Syriusz uwielbiał wakacje, ale jego mąż od wczesnego poranka był bardzo zdenerwowany i obaj dobrze wiedzieli dlaczego.
-Skarbie, jest już południe, a Daga...- zaczął, ale ukochany posłał mu ostrzegawcze spojrzenie.- Dobrze, już nie będę.- i w końcu wrócił do ciepłej pościeli.
-Zresztą byłem w tym samym wieku.- pocałował go.- I przecież ty i Azazel dawno pogrzebaliście topór wojenny.
-Ale czy ty się nie denerwujesz?- Zafascynował się nagle sutkami Syriusza, które twardniały zawsze, przy najmniejszym nawet dotyku.
-Nie, kochany, przecież obaj bardzo dobrze się nim zajmą. A co z Ministerstwem?
-Lucjusz mówił, że wszystko gotowe do przejęcia władzy.- uniósł się nad niego.- Ale porozmawiamy później.
-Chętnie.- Syriusz polizał Toma w szyję, a ten z młodzieńczym błyskiem w oku przekręcił go na brzuch.
-Dziś jesteś mój aż do czasu, kiedy nie zemdlejesz kochanie.- Tom wyszeptał mu jeszcze do ucha i zatopił się jednym, płynnym ruchem w tak wciąż jeszcze niebywale ciasną szparkę.

-Łał.- Draco w końcu odezwał się po wysłuchaniu opowieści przyjaciela.
-Szkoda tylko, że Aza tak długo czekał.- Daga jadł czekoladowe żaby i przyglądał się lekkim falom na jeziorze w ogrodzie letniej rezydencji Malfoy'ów
-Ale w końcu ci się udało... no i jak, czujesz już połączenie?- Draco ściągnął koszulkę i usiadł w cieniu.
-Nie, ale mam jeszcze czas. W takim układzie do trzeciego wszystko zwykle dochodzi w ciągu dwudziestu czterech godzin.- poszedł w ślad za przyjacielem.- A ty może wiesz coś o Ministerstwie?
-Minister ma zamiar zamknąć Hogwart i wszystkie inne pomniejsze szkoły. Nie chcą już uczyć młodego pokolenia. No i.... Daga, pamiętasz Ediego Nevtona?- Młody Riddle pokiwał głową, przypominając sobie młodego wilkołaka, który uczęszczał z nimi na lekcje jeszcze rok temu. Tu wszyscy wiedzieli, kim jest, ale ktoś w końcu doniósł o tym ministrowi i kolega nagle zniknął.- Mama nie chciała, żebym o tym wiedział, ale wujek Rudolf uparł się i postawił na swoim.... Cała jego rodzina, wiesz, on miał młodszą siostrę, miała 6 lat... nawet nie czekali do pełni... Merlinie, to było jak egzekucja i ci wszyscy ludzie krzyczący, żeby cierpieli, że są zakałą...I w końcu ich wymordowali przy oklaskach...
-Jak można...- Daga nie miał słów, ale łzy napłynęły mu do oczu. Draco przytulił przyjaciela.
-Tata mówi, że jest coraz gorzej i lada dzień Wesleay może przyczepić się do niego, dlatego będą działać... Nie jestem pewny, co zamierzają, ale gdybym miał zgadywać, to Azazel ujawni swoją postać przed nimi i zabije ministra na oczach wszystkich...
-Ale to nie zakończy wojny.- Daga może nie był w to wszystko zamieszany, ale tyle wiedział.
-Nie, to sprowokuje ich do otwartego działania zbrojnego i w końcu raz na zawsze wszystko zakończy, choćby mieli wybić wszystkich po tamtej stronie.- Draco przez chwilę brzmiał jak swój ojciec. Gdy wokół byli obcy, nawet Daga miał wtedy dreszcze
-Ale Aza....Co jeśli....
-Wątpię, by ten pomysł się spodobał. Mama już zaczęła suszyć tacie głowę, że to jest za duże ryzyko.
-A więc to dlatego się kłócili.- Daga zrozumiał i wtulił się w przyjaciela. Tak, ani ciocia, ani wujek, ani tym bardziej El nie pozwoli na takie ryzyko, więc będą musieli wymyślić coś innego.- Ale co ma do tego Hogwart?
-Wiesz o wirusie... My przyjmujemy tu też magiczne istoty, ale z naszego roku jest tu 5 osób. Meg ma tylko jedną czarownicę na roku, no i wiele rodziców woli mieć dzieci przy sobie, zwłaszcza teraz.
-Kiedy to się skończy?- Daga wiedział, że całe życie spędził u progu wojny i w końcu chciał zobaczyć, jak to jest, gdy jej nie ma.
-Ty możesz się do tego przyczynić.- roześmiał się Draco.- Twoi rodzice wciąż mają wyrzuty sumienia, że żyjesz tak, jak żyjesz, mimo że praktycznie nic nigdy cię nie dosięgnęło. A jedyny sposób, by zmyć z siebie poczucie winy, to zapewnienie spokoju dalszym pokoleniom. No i Aza i El.... więc po prostu zajdź w ciążę.- i rzucił się do ucieczki przed przyjacielem. A że miał przecież dużą przewagę, pierwszy wskoczył do wody, nie zważając na okrzyki Daga, żeby uważał, bo jak go dopadnie, to ten go popamięta.
Niestety chłopak nie mógł biec, a do tego jeszcze potknął się o kamień i wpadł w pluskiem do wody, co wywołało szczery śmiech ich obu. Daga wybaczył przyjacielowi, chociaż ten pomysł na długo jeszcze kołatał mu się gdzieś w umyśle.

10 komentarzy:

  1. Wreście Daga jest szczęśliwy jak i jego rodzinaale zawsze musi być jakieś niebezpieczeństwo z którym trzeba walczyć

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę przyłożyłaś się do tego rozdziału. Pierwsza scenka jest bardzo dobra, mogłam sobie dokładnie wyobrazić kto z kim i po co. To bardzo trudne w przypadku trójkąta.
    Tom zamienił się w erotomana? Ciekawe jak to znosi tyłek Syriusza, bo żeby aż do omdlenia! Mam wrażenie, że Voldi nie może wyżywać się w rządzeniu, to robi to w łóżku.
    Pomysł Draco jest bardzo dobry, w pełni popieram.

    OdpowiedzUsuń
  3. O raaany. jaka miła niespodzionka od razu po szkole. : )
    Rozdzial swietny. uzajeżniłam sie od tego opowiadania a zaczelam czytac dopiero wczoraj .
    życzę weny
    ~ Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajefajny rozdzial zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Draco to geniusz ciąża Harusia to nie jest zły pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajefajniasty rozdzialik:) Niezły pomysł z tą ciążą;p:D ('o')/
    Weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też się nie zgadzam żeby Aza się wystawiał! Wiem, wiem ja to bym ich najchętniej wszystkich wstawiła do oszklonej gabloty, a tak się nie da ;)
    Grunt, że powoli wszystko zmierza ku dobremu. Tylko Draco ma chyba za dużo wolnego czasu... żeby wpaść na pomysł ciąży;) Na to Daga jest jednak jeszcze za mały. No i rodzinka już ma się powiększyć u Remiego. Za dużo pieluch by było ;P
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  8. genialne jak znalazłam tego bloga nie mogę się naczytać :) niestety chwilowo koniec :( w takim razie mogę tylko tyle - z wielką niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i życzę weny :)

    ` kapselka

    OdpowiedzUsuń
  9. O nie nie, żadnego narażania się, nie pozwalam,,
    ale ta wzmianka o dziecku haha to było boskie ;3
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  10. I intended to post you the very little remark to thank you very much over again for these breathtaking strategies you have documented in this case.
    It is strangely generous with people like you to grant easily exactly what a number of
    us could possibly have sold for an ebook to generate some money for their own end, most notably
    considering the fact that you might have done it in case you wanted.

    These solutions likewise worked like the easy way to be sure that the
    rest have the same fervor similar to mine to grasp good deal more when considering this issue.
    I'm sure there are several more fun times ahead for individuals who see your site.

    Have a look at my page; stiefmoeder sexverhalen

    OdpowiedzUsuń