Daga w końcu nie miał w nocy koszmaru. Za to śniło mu się że leci. I tym razem wcale się nie bał. Zwykle miał lęk wysokości. Tym razem uśmiechał się lekko przez sen.
To Azazel był zaniepokojony, bo gdy się obudził w środku nocy z tak bardzo mu znanym uczuciem że coś jest nie tak. Otworzył więc oczy i... zamarł. Bo zasypiał z ukochanym w ramionach, a teraz nie dość że obudził się sam a w dodatku chłopca nie było nigdzie widać.
I już zerwał się w panice, gdy usłyszał nad sobą cichy śmiech. Podniósł głowę i zobaczył Daga lewitującego tuż pod sufitem. Sam się uśmiechnął i bardzo delikatnie ściągnął go z powrotem na łóżku i wziął w ramiona.
Teraz mógł znów spokojnie zasnąć.
Marut tej nocy nie mógł zasnąć. Rebastan znów go odrzucił. Tym razem jednak miał ku temu powód, ale to nie znaczy że mu się podobało. Zamiast spać przy ukochanym krążył wściekły nad dworem i przeklinając wszystkich jego mieszkańców. A już najbardziej Azazela. To wszystko było jego winą.
Chociaż tak na prawdę wiedział, że nie ma w tym jego winy. Mimo to nie był w stanie myśleć logicznie, dlatego też po godzinie bezsensownego latania, przeniósł się do sypialni współplemieńca
-Czego tu chcesz?-Odezwał się cicho Azazel
-Sam nie wiem- podszedł do łóżka przyglądając się zafascynowany w scenę przed nim
-Nie denerwuj mnie- warknął- miałem ciężki dzień
-A pomyślałby ktoś że mając towarzysza będziesz szczęśliwy- powiedział zgryźliwie i usiadł w fotelu
-I kto to mówi?- Podniósł się- Nie powinieneś być ze swoim?
-No i tu jest problem- zmaterializował sobie kieliszek wina- Odrzucił mnie
-A co ja mam z tym wspólnego?- Zapytał zdziwiony
-Przekazałem mu informacje o twoim maluszku- wypił łyk- Ale widać że nie zaimponowałem mu tak jak powinienem
-Jakie informacje?- Teraz zainteresował się i zaniepokoił, nie wierzył w całkowitą odmianę Maruta
-Wszystko co ty już wiesz- uśmiechnął się wrednie
-Więc po co tu jesteś?- Azazel robił się teraz bardzo niecierpliwy
-A gdzie mam być?
-W swojej sypialni- wstał z łóżka, i uśmiechnął się gdy zobaczył jak Daga wtula się w jego poduszkę i mruczy coś niezrozumiale cichutko- Rebastan jest rozsądny...
-Nie jeśli chodzi o jego rodzinę- przyznał trochę teraz smutny
-Dam ci dobrą radę- podszedł do niego i położył dłoń na ramieniu, na co Marut trochę się wzdrygnął ale nie odsunął- Każdy towarzysz to delikatne stworzenie ale bardzo łatwo jest go do siebie znowu przysunąć, wystarczy kilka czułych słówek i pocałunków. Po za tym skoro jesteście połączeni...
-Tylko ten jego temperament- wtrącił strapiony
-I ty narzekasz?-Uniósł brew- Widać zmiękłeś
-Dobra dobra już idę- wstał- i nie zmiękłem tylko mi zależy- i po tych słowach już go nie było.
Azazel pokręcił rozbawiony głową i wrócił do ciepłego łóżka.
Do świtu zostało kilka godzin a on musiał odpocząć.
Syriusz obudził się po bardzo nie spokojnym śnie. W końcu dotarło do niego co tak na prawdę się stało. I płakał teraz cicho w ramionach śpiącego ukochanego.
Sięgnął też myślami do lat szkolnych, gdy wszystko jeszcze było proste. Pamiętał dzień w którym wszystko tak naprawdę się zmieniło. Nigdy nie żałował swoich decyzji, ale teraz gdy jego rodzina znów była w niebezpieczeństwie i życie straciło jego nie narodzone dziecko. Był wściekły i smutny. Dumbledore tak bardzo go zawiódł. A jeszcze będąc w Hogwarcie miał o nim bardzo dobre zdanie.
Teraz gdy myślał o mężczyźnie jego jedyne myśli były tylko takie żeby go zabić bardzo powoli i brutalnie.
-Syriuszu?- Tom odezwał się zaspanym głosem
-Nie chciałem cię obudzić- pocałował go w ramię
-Nie szkodzi kochany. Jak się czujesz?- Zapytał głaszcząc go po twarzy
-Fizycznie lepiej. Ale....-zaczął ale cała reszta zdania utonęła we łzach
-Już spokojnie- przytulił go do siebie- Poradzimy sobie
-Chcę żeby zginął- wychlipał- Zbyt długo już cierpimy
-I zginie- uspokajał go- Ale jeszcze nie teraz musimy być cierpliwi
-Tom, proszę cię- wtulił się w niego
-Kochany dla ciebie wszystko, dopilnuję planu- dał za wygraną i scałował łzy z twarzy ukochanego, nie chciał przysparzać mu więcej zmartwień. To i tak odbije mu się na zdrowiu
-Dziękuję Tom- pocałował go w policzek- Pójdę zobaczyć się z Regulusem
-Syriuszu jest 2 w nocy- upomniał go
-Chcę go tylko zobaczyć- wstał i nałożył szlafrok- Zresztą przy noworodkach wątpię żeby spał. Ale ty nie czekaj- pochylił się i musnął ustami wargi męża
-Poczekam- ziewnął i już było pewne że zaśnie za chwilę
Syriusz zapukał cicho do sypialni brata, ale nikt mu nie odpowiedział więc ostrożnie otworzył drzwi i wszedł.
To co zobaczył w pokoju przywołało uśmiech na jego twarzy.
Na dużym łóżku spali Severus Regulus i dwoje ich dzieci wszyscy przytuleni do siebie. Jego brat wtulał się w kochanka i trzymał na piersi córeczkę. Severus natomiast jedną ręką obejmował ukochanego a drugą trzymał przy sobie synka który zaczął wierzgać malutkimi nóżkami.
Syriusz stał przez chwilę zapatrzony w tą scenę gdy nagle nie wiadomo skąd na jego policzkach pojawiły się łzy. Płakał z żalu ale też trochę i ze szczęścia że obaj przetrwali trudne czasy. Po pewnym czasie zamknął drzwi i przeszedł korytarzem do wydawałoby się pustej sypialni syna. I tu czekała go niespodzianka, bo zamiast pustego łóżka w którym chciał się położyć zobaczył na nim dwie postacie.
Daga z jakiegoś powodu wrócił do domu. Miał bardzo dużą ochotę dowiedzieć się co tak na prawdę się stało, ale będzie na to czas rano. Teraz po prostu usiadł w fotelu i patrzył na synka, wciąż jeszcze był taki mały. Wyglądał na jakieś 9 lat. To go nadal martwiło chociaż był zdrowy.
Syriusz już powoli usypiał gdy usłyszał od strony łóżka jakieś pomruki. Już miał wstać i sprawdzić co się stało gdy usłyszał cichy uspokajający głos Azazela
-Cichutko skarbie. Jestem tu- Syriusz widział że mężczyzna gładzi chłopca po główce i całował po twarzyczce- Nie bój się nic ci nie grozi.
I te słowa i gesty przekonały do końca Syriusza że Azazel jest odpowiednim mężczyzną dla syna, nawet jeśli dużo starszym od niego. I że Daga był jeszcze niewinnym dzieckiem. To jednak nie było takie ważne w ich relacji. Jeszcze nie.
To uspokoiło go do końca i raz jeszcze pogrążył się w spokojniejszym niż wcześniej śnie.
###################################################################################
Znowu krótko ale mam problem z dostępem do neta. W przyszłym tygodniu będzie już dobrze. Przeczytam też zaległości u was bo wiem ze mam:) proszę o dużo komentarzy:)
Buuu,, biedny Syriusz i Tom, ale wiem, że wszystko się ułoży, musi, poradzą sobie a Dumbledore zdechnie >_<
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mnie wciągasz,,. xD
Chce więcej i mam nadzieję, że kolejna notka pojawi się niedługo,, duuużo weny <3
Twoja niecierpliwa Maru ;3
Biedny Syri ale na pewno będą mieli jeszcze dzieci, jak będzie zdrowy. Aza jest doskonałym towarzyszem, cudo po prostu. A towarzysz Maruta to istny wulkan.
OdpowiedzUsuńCudna notka, czekam na kolejną.
Eterna
Rabastan zaczyna pokazywać pazurki;p? No proszę, nie spodziewałam się;D Chciałabym to widzieć, Daga latający pod sufitem;] Biedny Syriusz, Tom zresztą też. Wszystko przez Dumbledore'a! Kurczę, no! Stary dziad nie może zająć się swoim życiem, tylko niszczy wszystkim dookoła? Ugh... Nie mogę się doczekać, aż Tom i inni się z nim rozprawią. Szkoda mi Syriusza, a scenka z udziałem Rega, Seva i dzieci musiała być rozczulająca:) Ciekawe jak Daga zareaguje, jak zobaczy rano ojca śpiącego w fotelu:)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, taki... Emocjonalny:)
Nie mogę się doczekać kolejnego.
Pozdrawiam i weny:)
Caathy.x1
Ogromnie mi się podobało, że Rabastan tak szkoli Maruta.Ciekawe co zmalował, że wyrzucił drania z sypialni.Azazel coraz lepiej opiekuje się Dagiem. Szkoda tylko, że chłopiec jest zbyt młody na coś więcej niż całuski na dobranoc. http://krasna-gora.blog.onet.pl yaoi
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ale ostatnio grożę ludziom nożami i chyba znalazły kolejny cel, a mianowicie ciebie. Porusz w końcu wątek przeniesienia do Daga do nowej szkoły. W końcu należy się im wszystkim troszkę spokoju i odpoczynku. I powiedz mi jak on lewitował i dla czego? Dobra dziś znów KRÓTKO i z mojej strony. Pozdrawiam cię, życzę zdrówka, dużo czasu na pisanie oraz weny giganta. :*
OdpowiedzUsuńPowoli, powoli i zapewne na krótko, ale wszystko się uspokoiło :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to że Syriusz i Tom sobie poradzą i w pełni popieram ukaranie dyrektora. Ciągle jestem też ciekawa to ten staruszek wymyślił...
Marut przechodzi ciężkie chwile z ukochanym ;)Kocha to poczeka ;P
No i opisany widok Severusa z rodziną mnie rozczulił.
Czytało się dobrze!
gnose
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, biedny Syriusz teraz to chyba na prawdę dotarło co się stało, ale i nich nic nie robią pochopnie bo to może tylko kłopoty przenieść...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka