środa, 7 marca 2012

Rozdzaił 26

-Lilith musisz mi pozwolić- Azazel już od jakiegoś czasu próbował nakłonić kobietę do zmiany decyzji
-Azazelu bądź poważny. Nie mogę...
-Mam ci przypomnieć jak ważni są dla nas towarzysze!
-Nie. Ale in mu nie zagraża
-Mylisz się Marut czeka tylko na chwilę nieuwagi z mojej strony
-Tak wiem o waszej przeszłości...
-Dlatego proszę cię podlega ci tak samo jak ja. 
-Przemyślę to. A teraz wracaj bo twój maluch zaczyna się budzić- Uśmiechnęła się i zniknęła


Azazel wrócił do świadomości i przytulił do siebie budzącego się powoli chłopca.
-Dzień dobry skarbie- Daga uśmiechnął się do niego i ziewnął przeciągle
-Mogę odwiedzić dzisiaj Draco?- Zapytał gdy już udało mu się powstrzymać ziewanie
-Oczywiście kochanie- usteczka chłopca były bardzo kuszące, ale nie poddał się po ostatnich wydarzeniach zorientował się że to Marut kieruje jego żądzą- A teraz idź się umyj i ubierz
-A nie pójdziesz ze mną?- Popatrzył nieco urażony na mężczyznę
-Nie teraz. Ale wieczorem. Muszę coś załatwić- pocałował go pospiesznie w czubek głowy i wstał.
Daga przez chwile zszokowany obserwował ukochanego, ale ten zdawał się tego nie widzieć. Był zresztą odwrócony do niego plecami. Siedział przez chwilę zły a w końcu dał za wygraną i poszedł do łazienki.

Azazel wyszedł tymczasem wyszedł do ogrodu za dom gdzie zwykle nikogo nie było i czekał
-Potężny Azazel- Zakpił Marut pojawiając się przed nim
-Zrobiłeś mu coś?
-Twojemu maluszkowi? Jest słodziutki ale mogłeś trafić lepiej
-Więc skoro on cię nie interesuje może zakończmy to raz na zawsze- warknął Azazel
-Nie mogę. Widzisz mam zadanie i postanowiłem je wykonać. Ale nie martw się gdy już cię zabije chętnie przywłaszczę go sobie. Tak jak ty kiedyś
-Nie był twoim towarzyszem!
-Zależało mi na nim
-Tobie na niczym nie zależy- Marut nie odpowiedział tylko zamknął oczy i oblizał wargi
-Wiesz co teraz robi twoja duma i radość?- Azazel nie czekał dłużej. Podszedł do niego i uderxył z taką siłą że przeleciał kilka metrów i z głośnym trzaskiem upadł na ziemię
-Ostrzegam cię!
-Nie zrobisz nic dopóki Lilith ci nie pozwoli
-Nie potrzebuje jej rozkazu. Wszyscy będą mi wdzięczni
-Więc zrób to!- Azazel wyciągnął obie ręce przed siebie kumulując całą energię Marut nie poruszał się czekał z kpiącym uśmiechem na wargach
-Nie jesteś tego wart- opuścił ręce i przekręcił głową w bok. Drugi mężczyzna dopiero teraz zaczął się szarpać. Został jednak uwięziony
-Dorwę cię za to!!
-Będę czekał- tym razem to Azazel uśmiechnał się wrednie do tamtego.

Tym czasem Daga zdążył się wykąpać i ubrać. Nie czekał na powrót Azazela i zszedł na śniadanie. W jadalni zastał tylko rodziców
-Daga masz zamiar odwiedzić dzisiaj Draco?- Zapytał Syriusz gdy tylko usiadł
-Tak. Ale idę sam- bez apetytu sięgnął po kanapkę
-Stało się coś?- Podejrzliwie odezwał się Tom
-Nie nic- Daga uśmiechnął się uspokajająco do obojga rodziców
-Jesteś jakiś nie swój na pewno wszystko w porządku?- Nie dawał za wygraną Syriusz
-Tak. wszystko dobrze. Mogę już iść?
-Nie dopóki nie zjesz- Tom naprawdę zaczął się niepokoić
-Tato ciocia na pewno coś mi da- zrobił słodką minkę i uśmiechnął się szczerze
-No dobrze idź- nie mógł odmówić jedynakowi niczego.
Uszczęśliwiony Daga wybiegł z jadalni do salonu
-Owinął cię sobie wokół małego palca- uśmiechnął się Syriusz
-I ma to po tobie kochany- pocałował męża w policzek i wrócił do przerwanego śniadania

-Draco!
-Daga!- przyjaciele padli sobie w objęcia
-Opowiadaj pisałeś że masz wieści
-Tak, Daga zakochałem się
-W kim?
-Pamiętasz jak byłem we Francji. Poznałem tam bardzo ładną dziewczynę. Margareth, i zaprosiłem ją na twoje urodziny...znaczy mama zaprosiła....
-Cieszę się Draco na prawdę- nie brzmiał jednak na zadowolonego
-Daga co jest?
-Azazel mnie ignoruje i jest jeszcze ten Marut...
-Azazel cię nie ignoruje nie może- Draco pokręcił głową z powątpiewaniem
-Ale tak jest! Hej zagrajmy w szachy- zmienił temat
-Jeśli chcesz. Ale ćwiczyłem- chłopcy grali przez kilka godzin śmiejąc się i wymyslając coraz dziwniejsze historie.

Azazel tym czasem dochodził od zmysłów. Próbował czytać, ale ciągle spoglądał na zegar. Wiedział też że nie uśnie. Czuł się podle za potraktowanie ukochanego w ten sposób.
I teraz jeszcze nie miał jak go przeprosić a już kilka razy zwalczył chęć po prostu zabrania go od Malfoy,ów. To nie rozwiązało by sprawy.
Zamknął się więc w sypialni i zaczął przygotowywać niespodziankę.

-Draco, Daga czas na obiad- Narcyza weszła do salonu i zobaczyła pobojowisko. Obaj chłopcy zmęczeni leżeli na kanapie wśród piór i poduszek
-A możemy zjeść tu?- Draco nawet się nie podniósł
-Właściwie to chyba muszę wracać- Daga po raz pierwszy spojrzał na zegarek była 15
-Książe przecież to nie problem- uśmiechnęła się do niego Narcyza
-Tak ale...
-Zostań jak Azazel zobaczy że cię nie ma napewno przeprosi- namawiał Draco
-No dobrze, ale po obiedzie wracam
-Powiem skrzatom, żeby coś wam przyniosły- Narcyza wyszła trochę ze zdziwieniem. Za co miałby przepraszać chłopca?

Daga nie wrócił jednak po obiedzie, tylko na kilka minut przed 20. Wcześniej oczywiście skontaktował się z tatą ale Azazel pozostał w niewiedzy.
Było mu przykro ale wizyta u przyjaciela pomogła nawet bardzo.
Teraz stanął przed drzwiami sypialni i starał się wyglądać beztrosko.
Otworzył drzwi i aż otworzył buzie ze zdumienia. Pomieszczenie wręcz tonęło w różach paliło się też kilka świec a na środku stał pięknie zastawiony stół natomiast sam Azazel klęczał ze spuszczoną głową kilka kroków od niego
-Wybacz mi- szepnął i wyciągnął ku niemu rękę
-Aza...ja...
-Kochanie nic nie mów nie wywiązuję się z moich obowiązków i ranię cię...
-Nie!
-Tak, nie zaprzeczaj. Dlatego możesz mnie ukarać
-Ale na nie chcę Aza- przytulił się do mężczyzny i zaczął całować go po twarzy
-Na pewno?- Daga tylko kiwnął głową.
Azazel wyprostował się z chłopcem w ramionach i posadził go na krześle sam znów uklęknął
-Aniołku posłuchaj mnie teraz. Marut... zatruwa moje myśli dopóki się go nie pozbędę mogę się źle zachowywać. Dlatego proszę cię, błagam nie bądź smutny ani zły
-Dobrze ale nie możesz nic z nim zrobić?
-Wkrótce- wstał- Jesteś głodny?
-Nie, jadłem
-Więc pozwól mi  i opowiedz o swoim dniu- usiadł na przeciwko.
Daga zaczął opowiadać o wizycie u Draco i zjadł trochę co bardzo ucieszyło mężczyznę.
Gdy skończyli kolację przenieśli się przed kominek. Daga usiadł Azazelowi na kolanach i przytulił się do niego. Na reszcie było mu dobrze
-Przygotowałem też kąpiel- Azazel oderwał się od karczku chłopca który całował już od kilku minut
-Puźniej. Opowiedz  mi coś
-A co chciałbyś usłyszeć?
-O twoim świecie- dał mu szybkiego całusa w usta i popatrzył w oczy
-No dobrze...- Azazel zaczął opowiadać. A Daga słuchał może nie samej treści ale ukochanego ciepłego głosu. Nie minęła godzina a usnął w ramionach najukochańszej osoby na świecie.
Azazel ułożył go na łóżku przemienił ich ubrania w piżamy i sam się położył. Przysunłą chłopca do siebie złożył delikatne pocałunki na obu zamkniętych powiekach ukochanego i sam zamknął oczy zasypiając niemal od razu.











6 komentarzy:

  1. jej...jak romantycznie. nie wiedziałam że aza jest taki romantyczny. i kurcze znowu ten marut, przez niego same kłopoty są. kiedy oni się w końcu jego pozbędą?! no ale dobra...rozdział super, najlepsza scenka jak daga wchodzi do pokoju i widzi aze na kolanach, trochę smutna ale fajna ;D dobra. już kończę, życzę dużo weny i czsu do pisania ;D do następnej notki :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, że w końcu Margareth (czyli mój pomysł oraz moje imionko na angielski i ja) się pojawiła. Zabić Maruta to mało a poszatkować i wsypać do płynnej magmy to za słaba kara. Drops jest porąbanym, durnym i nie ogarniętym zboczeńco-h*jem, że aż chciałabym dorwać go w swoje sprytne ręce by go zabić, ożywić, poszatkować, ożywić i w końcu wrzucić do piekła. No ale rozdział bardo słodki i troszeczkę smutny przez tych rąbniętych manipulatorów. Braknie mi słodkich scenek 18+ między Azazelkiem i Dagą. Słońce pozdrawiam cię, życzę ci zdrówka, dużo czasu na pisanie oraz weny giganta, której na prawdę ostatnio ci nie brakuje i mam nadzieję, że nie zabraknie. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja może jestem ciemna, ale kompletnie nie rozumiem pierwszej sceny.O co właściwie obraził się Dag? Moim zdaniem zachował się jak rozpuszczony bachor.Azazel potraktował go troszkę chłodniej, a ten od razu się dąsa jak małe dziecko.Chłopiec powinien się zainteresować, czy przyjaciel nie ma jakiś problemów. A on myśli tylko o sobie obraża się i ucieka.Azazel i reszta rozpuścili malca do granic możliwości.Chłopak tylko bierze nie dając nic w zamian.
    Sol tylko się nie obrażaj.Może taki był twój zamysł.

    OdpowiedzUsuń
  4. A jednak, miałam nie komentować. Niestety to jest silniejsze ode mnie. Niemal dwunastolatek, rzucający fochami, jak dwuletni szkrab. Niemal dwunastoletni Draco Malfoy zakochany! To jest dla mnie nieco nie pojęte, zwłaszcza, że mam okazję analizować wszystko bliżej i dokładniej. W końcu muszę kilka razy czytać nim ogarnę tekst i poprawię.
    Nie mogę się doczekać, kiedy Harry skończy szesnaście lat (moja granica przyzwoitości uwiera mnie w każdą część ciała) i nie mogę się doczekać - bez urazy - aż zacznie myśleć i trochę się przejmować innymi. Nie wiem, brakuje mi głębszych uczuć, już to mówiłam. Akcja owszem, może być szybka, ale to przywiązanie, które nazywasz mianem miłości, jest przerażające. Ckliwość w opowiadaniu mnie dobija, a gdyby nie to, że bohater ma dwanaście lat, to sceny łóżkowe może by były naprawdę pociągające. Póki co mam wrażenie pedofilii.
    Nie wiem, czy widziałaś, ale nawet w anime pt. Loveless, bohater mający trzynaście lat, nie otrzymał od swojego towarzysza (który ma 21 lat), więcej niż dwa pocałunki, może trzy na całe kilkanaście odcinków. Powinnaś to obejrzeć. Sądzę, że jeżeli nie oddałoby to koncepcji opowiadania, to jednak wyłapałabyś elementy istotne i by Cię to trochę natchnęło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Azazelowi zdecydowanie nie będzie się teraz nudzić. Marut pewnie da mu w kość. Grunt żeby się nie poddał;)
    Daga jak zwykle nie może znieść choćby najmniejszej obojętności ukochanego. Cóż... może;) Taki przywilej wieku i miłości.
    Aza jak zwykle wybrnął z całej sytuacji i pokazał że mu zależy. Aż chciało by się mu pogratulować cierpliwości i oddania :)
    Pisz dalej, w końcu trening czyni mistrza!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniale, naprawdę uroczo i to przeproszenie Azazela Dagy...no i Tom owinęty przez syna wokół małego paluszka
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń