sobota, 21 stycznia 2012

Rozdział 16c

Severus uśmiechnął się z zadowoleniem. Miał już kamień a to była najtrudniejsza część zadania
-Czuję go- głos Toma tym razem zabrzmiał z bliska
-Tak, już niedługo. Wywar jest prawie gotowy
-Więc wracajmy
-Muszę czekać na sygnał od Draco, że jest już bezpiecznie
-Nie lubię wykorzystywać dzieci do misji, ale to rozsądne. Tylko czy da sobie radę?
-Draco jest doskonale przygotowany
-Szkoda, że nie przygotowaliście też mojego syna- w głosie zabrzmiała złość
-Daga, jest po prostu inny. To nie znaczy że jest miękki, po prostu trzeba  postępować z nim inaczej
-Zobaczymy. Chociaż być może przypomina bardziej Syriusza
-Tego bym nie powiedział- w tej samej chwili w kieszeni szaty Severusa coś zabrzęczał- Mamy sygnał- po tych słowach ponownie zabrał na plecy bezwładne ciało.
Droga powrotna była już znacznie prostsza. A w korytarzu wymamrotał zaklęcie i już niewidzialny wolnym krokiem ruszył do swojej pracowni. Był już całkiem blisko, gdy zobaczył nadlatującego feniksa. A to mogło oznaczać tylko kłopoty. Przystanął i czekał aż ptaszysko zostawi wiadomość i odleci.

Daga obudził się gdy na strych wdarły się pierwsze promienie światła. Niechętnie otworzył oczy i zauważył że drzwi są otwarte, ale nie widział nikogo. Chciał się podnieść ale ramiona Azazela oplatały go tak ciasno że nie mógł się praktycznie ruszyć.
-Nie obawiaj się- usłyszał cichy męski głos
-Kim jesteś?- chłopiec miał przestraszony głos
-Jesteśmy przyjaciółmi Azazela- tym razem głos należał do kobiety- A ty jesteś na prawdę prześliczny
-Lilith!- Męski głos był bardziej rozbawiony niż zły
-No co to prawda
-Czemu was nie widzę?
-Nie jesteśmy na tym planie... To na prwadę trudno wyjaśnić....
-Balamie jesteś beznadziejny- weszła mu w słowo kobieta- Tak jest po prostu szybciej. Ale nie martw się o to. Obudź Azazela kochanie
-Aza- Daga dotknął delikatnie twarzy śpiącego mężczyzny- Masz gości- to oczywiście nie pomogło, więc trochę zmieszany delikatnie ucałował usta ukochanego
-Daga nie to żebym na rzekał ale dlaczego mnie budzisz?- objął go i przysunął do siebie
-Bo tu ktoś jest- dopiero te słowa skutecznie obudziły mężczyznę. Szybkim ruchem zakrył ciałem chłopca i zawarczał wściekle
-I dlatego właśnie się tu nie pokazaliśmy- mężczyzna zaśmiał się cicho
-Balam- warkot ustał nieznacznie
-Nie mamy już wiele czasu- Kobieta była nie mniej opanowana- Nasz władca szykuje szturm na świat ludzi. Stracił zbyt wielu, ale ci którzy zostali są silni...
-Więc ochrona naszych towarzyszy musi być wzmożona. Ci którzy ich jeszcze nie mają dostali rozkazy pomocy- dokończyła kobieta
-Chyba  nikogo nie przyślą- Azazel był coraz bardziej wściekły
-Tylko to chcieliśmy ci przekazać
-A teraz idźcie- przytulił do siebie Daga i poczekał aż tamci się oddalą
-Aza co się dzieje?- był przestraszony
-Nic kochanie, wszystko dobrze- ucałował go
-Jesteś zły
-Po prostu zmęczony- położył się i ułożył chłopca obok
-No dobrze, ale rano wszystko mi opowiesz
-Tak- jeszcze jeden przelotny pocałunek i oboje znów spali

Severus znalazł się w pracowni i stanął przed przygotowanym wcześniej wywarem, całkowicie zapominając o wiadomości od dyrektora.
Wszystko było już gotowe. A ostatni składnik obracał wlaśnie w palcach.
-Severusie, musisz to zrobić teraz
-Wiem, Tom po prostu nie mogę uwierzyć
-Nasze marzenie w końcu zaczyna się spełniać
-Już czas- Severus włożył bezwładne ciało do kotła, wcześniej rozbierając do naga i ostrożnie umieścił w środku również kamień.
Wyjął z szafki niewielki flakonik i wlał zawartość.
Formułę którą miał wypowiedzieć odczytywał powoli raz po raz spoglądając na zmiany jakie zachodziły. Najpierw ciało Quirrell stopniało, a to co pozostało musiało być resztkami po Czarnym Panie. Ciało zresztą kształtowało się bardzo szybko a z nim rosła magiczna potęga.
Po niecałych 10 minutach Tom Riddle stał w całej swojej okazałości naprzeciw swojego sługi i przyjaciela
-Powinieneś chyba coś ubrać- to pierwsze słowa jakie wypowiedział zszokowany Severus. Na co obaj wybuchli śmiechem
-Tak masz rację. Udam się też do domu. A ty wykonuj dalej swoje obowiązki. Porozmawiamy jutro- włożył na siebie wcześniej przygotowane szaty i znikną w kominku.




4 komentarze:

  1. O_O Tom się odrodził...SUPER!!! Ale o co chodzi Lilith i Azazelowi? kto ma przyjść, jaki pan? i najważniejsze pytanie- czy coś może stać się z Daga? a tak poza tym to świetny rozdział ;D dużo weny życzę i czekam na następne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  2. Pytam o to samo o co pyta ktoś przed mną. Rozdział jest zarąbisty tylko jestem ciekawa jak wygląda Tom wręcz zjada mnie ciekawość. Jak ten pan jest tak silny to mam nadzieję, że Aza ochroni Dagę. Ja osobiście chciałabym być na miejscu Dagi nawet nie wiem czemu takie małe zboczenie zawodowe, że tak powiem. Jeszcze raz chwalę rozdzialik i życzę tobie weny giganta, duo czasu do pisania i dużo zdrowia. :* ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierzdzam te komentarze nade mną. Rozdzialik jest boski! Życze dużo weny i czasu, bo tego pisarką brakuje najbardziej...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, tak Tom odzyskał ciało, ale już się problemy szykują... towarzysze są zagrożeni, ale ciekawe czego chce dyrektor...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń