piątek, 23 grudnia 2011

Rozdział 12b

-No i wtedy Weasley spowodował taki wybuch, że byłem pewny że wujek zakaże mu powrotu na święta do tego ich domu- Draco opowiadał już od kilku godzin, streszczał każdy dzień niemal ze szczegółami. Daga zmęczony śmiechem padał na podłogę tuż przy kominku a przyjaciel wciąż jeszcze żywo gestykulował i chodził po pokoju
-Szkoda że mnie tam nie było- Daga stwierdził cicho ze smutkiem i popatrzył w ogień
-Tata mówił że wszystko się ułoży- Draco usiadł obok i położył dłoń na ramieniu przyjaciela
-Mam nadzieję, nie zniosę tego dłużej
-Hej i tak masz fajnie i podobno ważysz już tak dobre eliksiry jak wujek
-Nom, ale tęsknie za przyjaciółmi
-A my tęsknimy za tobą. Ostatnio pisałeś coś dziwnego o Azazelu
-To już nie aktualne. Jest dobrze- uśmiechnął się do niego i wstał- Draco jest 21
-Już? Ale się nagadałem. A jutro święta
-Tak ciocia Bella mówiła coś o jakiejś niespodziance
-To teraz mi mówisz?
-Ok ok pewnie bardzo potrzebujesz twojego upiększającego snu
-Żebym ja cie...- reszta zdanie została stłumiona przez czyjeś krzyki na korytarzu.
Obaj chłopcy wyszli z pokoju.
Na korytarzu oprócz obu ciotek Azazela i Lucjusza stał jakiś nieznajomy bardzo mizernie wyglądający mężczyzna i to z jego powodu zrobiło się takie zamieszanie.
-Co się dzieje?- Zapytał Daga ale nim zszedł ze schodów, Azazel znalazł się obok niego i zasłonił sobą
-Skarbie, wszystko dobrze. Już późno, ty i Draco powinniście iść spać- mówiąc to wciąż patrzył wściekle na przybysza
-Azazelu, opanuj się!- Lucjusz stracił cierpliwość
-Przyprowadziłeś do domu wilkołaka!
-Nie jest niebezpieczny!
-To wilkołak- Draco nie miał zadowolonej miny
-Chłopcy, wszystko w porządku, Remus jest przyjacielem, ale Azazel ma racje jest późno- Narcyza miała zmęczony głos i może dlatego mężczyźni przystopowali na chwile
-Draco, Daga czas do łóżek- Lucjusz przytulił syna i razem z przybyszem udali się do salonu
-Maleńki będę za kilka minut- Azazel ucałował Daga i ruszył za nimi.
-Już zapomniałem jak tu jest- roześmiał się Draco i poszedł do siebie. Daga zrobił to samo.
Był jednak tak zmęczony że nie doczekał powrotu ukochanego.

Azazel spał jeszcze gdy usłyszał ciche plaśnięcie, otworzył oczy ze zdziwieniem
-Prezenty!- Daga rzucał paczki na łóżko
-Tak skarbie- roześmiał się- Wracaj do łóżka
-Nie, chce zobaczyć- Daga już rozrywał jedno z opakowań
-Ale możemy zrobić to razem- kusił mężczyzna
-Dobrze- przytulił się do niego i znów zaczął rozrywać opakowanie.
Chwilę później pokój był zaśmiecony kolorowymi papierami a wokół ich obu zaroiło się od drogich prezentów
-A ty coś dostałeś?- Daga przypomniał sobie o mężczyźnie
-Tak maleńki- pocałował go w policzek
-A co?
-Ciebie- posadził go sobie na kolanach i zaczął go całować po twarzyczce
-Ale...
-Ci, proszę cię, tęskniłem- położył go pod sobą i zaczął raz jeszcze całować. Daga objął go za szyje i odwzajemniał pocałunki ale trochę delikatniej
-Aza
-Już, już- rozpinał piżamkę chłopca
-Nie- to jedno ciche słowo wystarczyło żeby ból sparaliżował ciało mężczyzny
-Masz racje kochanie- położył się obok niego
-Pójdę się wykąpać- Daga wstał i pocałował mężczyznę lekko w policzek, po czym wyszedł.
Azazel leżał bez ruchu zastanawiając się co go napadło, ból powoli przechodził a może to ten pocałunek na końcu uśmierzał ogień.

Dzisiaj na śniadanie zebrali się w starej sali balowej i obecni byli wszyscy dlatego gdy Daga i Azazel weszli do pomieszczenia wszystkie twarze zwróciły się na nich.
-No w końcu- Bella była jak zwykle zirytowana
-Nie musieliście czekać- obecność wilkołaka wyraźnie nie podobała się Azazelowi
-Aza?- Daga z zaniepokojeniem uścisnął mu rękę
-Nic, nic skarbie siadaj- uśmiechnął się do niego i pocałował w czółko
Chłopiec usiadł obok przyjaciela
-No opowiadaj co tam dostałeś?- Draco był od rana pełen energii
-Książki, szatę i miotlę. A ty?- Daga obserwował niepewnie przybysza
-Szachy, miotłę słodycze. Zagramy później. Ćwiczyłem
-Pewnie. Wujku co się dzieje?
-Zjedzmy, po śniadaniu wszystko ci wytłumaczę
-Dobrze- zaczęli w milczeniu jeść.
Po kliku minutach jedzenie zniknęło ze stołu
-Lucjuszu- Azazel teraz już całkiem groźnie łypał na nieznajomego mężczyznę, bo zorientował się że ten patrzy jakoś dziwnie na Daga
-Nazywam się Remus Lupin, jestem przyjacielem taty Daga- spokojnie zabrał głos przybysz
-I nie było cię tyle czasu bo?- Azazel nie był jednak zadowolony
-Byłem też przyjacielem Jamesa Pottera, Dumbledore próbował by to wykorzystać
-Znałeś tatę?- po raz pierwszy odezwał się oniemiały Daga
-Tak byliśmy razem w Hogwarcie, był moim najlepszym przyjacielem- uśmiechnął się do niego ciepło- wiem też z kim był związany odkąd skończył 16 lat. Na początku nie byłem tym zachwycony, pokłóciliśmy się o to ale później wszystko mi wyjaśnił. Nigdy jednak nie poznałem Czarnego Pana. A następnie ta cała sprawa z Potterami, byłem pewnie że James jest uczciwym człowiekiem....- głos mu się załamał i ukrył twarz w dłoniach
-A trafiłem na niego w aktach dotyczących niebezpiecznych stworzeń magicznych. I powoli znalazłem adres. Remus tu zostaje- ostatnie słowa wypowiedział do Azazela
-Nie...
-Mogę ci mówić wujku?- Daga ufnie podszedł do Remusa
-Tak, możesz.. ale nie wiem czy zasługuje?- chłopiec przez chwile patrzył na niego a później po prostu się do niego przytulił.
-Skarbie?- Azazel podszedł do nich i już chciał zabrać ukochanego z objęć innego nieznajomego mężczyzny gdy ten odwrócił się do niego i ujął za go za rękę.
-Wujku, to jest mój przyszły mąż Azazel- powiedział dumnie i przytulił się do zastygłego w szoku mężczyzny. Nie tylko on zresztą był w szoku, wszyscy zebrani patrzyli na chłopca jakoś dziwnie ale większość i uśmiechem. Azazel ocknął się po dłuższej chwili, podniósł chłopca i pocałował zachłannie.

4 komentarze:

  1. Ta notka wywołała uśmiech na mojej twarzy. Jest cudna i podoba mi się końcówka notki. Te zdanie o przyszłym mężu

    OdpowiedzUsuń
  2. I ty znów próbowałaś wmówić mi, że rozdział jest kiepski!! Jestem zła!! Rozdzialik bardo mi się spodobał tylko szkoda, że nic się między niemi nie wydarzyło. Wiesz co? Chcę być na miejscu Daga, bo chyba nigdy nikt mnie nie pokocha T_T. No ale koniec o mnie kocham twoje opko i dodam je w końcu do polecanych blogów. Nie mogę się doczekać jak akcja rozwinie się na dobre. Zniecierpliwiona czekam na następny rozdzialik, życzę ci szczęśliwego nowego roku, weny giganta, dużo czasu do pisania i żebyś szybko dodała kolejny rozdział. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. ...O boze......Zabiłaś mnie...moment,daj mi się ogarnąć...ostatnie zdanie Dagi po prostu mnie zabiło...wspaniale! Juz dawno tak sie nie wczytałem...szkoda ze tak krótko
    Katomi:nie słuchaj tego idioty dla niego każdy rozdział jest za krótki...a co do reszty to sie zgadzam =^.^=

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    cudownie i już Remus się pojawił o tak Azazel chroni, polnuje ale Daga szybko akceptuje j jeszcze słowa że Azazel to przyszły jego mąż...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń